Dla wielu z nas pies jest członkiem rodziny. W związku z tym również jego imię zostaje włączone na listę osób, które jutro znajdą pozostawiony przez świętego Mikołaja prezent. Tak się jednak składa, że staruszek w czerwonym kubraku - mimo iż wspierany przez stado wiecznie zapracowanych elfów - ma znikome możliwości, jeżeli chodzi o sprawienie naprawdę fajnego prezentu czworonożnemu “klientowi”. W tym względzie zdecydowanie większe możliwości ma opiekun psa, który - zamiast kupować kolejne drogie akcesoria i zabawki - może podarować swojemu czworonożnemu przyjacielowi najcenniejszą rzecz, jaką posiada. Swój czas. Dobrze o tym pamiętać, szczególnie, kiedy aura za oknem raczej zniechęca do aktywności.
1. Ciekawy spacer
Grudzień wprawdzie przywitał nas chłodem i mrozem, ale to wcale nie oznacza, że trzeba zrezygnować z ciekawych spacerów. Wycieczka w nowe, pełne interesujących zapachów miejsce będzie doskonałym prezentem dla każdego psa. Szczególnie, jeżeli ukochany opiekun zostawi w domu telefon, aby nic nie odciągało go od cieszenia się czasem spędzonym wspólnie z czworonogiem. Fajnych tras spacerowych wcale nie trzeba szukać daleko od domu. Czasem wystarczy skręcić w prawo, tam gdzie zwykle skręcamy w lewo, aby znaleźć się w zupełnie innym świecie. Spacer można urozmaicić wchodzeniem na różnego rodzaju przedmioty (pnie powalonych drzew, murki), powtórką dotychczas poznanych komend lub zabawą. Ważne, żeby swoją uwagę w 100% poświęcić psu. Kilka fajnych miejsc spacerowych znajdziecie na tym blogu pod etykietą spacerownik.
2. Wizyta w nowym miejscu
To opcja dla tych, którzy nie lubią marznąć, ale mimo to chcieliby zafundować swojemu psu trochę wrażeń. W dużych miastach jest coraz więcej miejsc, do których można wejść z psem: kawiarni, pubów, galerii handlowych i sklepów. Dzięki ich istnieniu można połączyć przyjemne z pożytecznym i sprawić prezent zarówno sobie, jak i swojemu psu. Najpierw spacer do wybranej knajpki, a potem nowe, ciekawe zapachy dla czworonoga i pyszna, cieplutka kawa dla pańci. Oczywiście, to rozwiązanie tylko dla tych psów, w których tłok i miejskich zgiełk nie powodują nadmiernego stresu. Listę miejsc przyjaznych psom wraz z mapką, w której powstaniu maczał palce P. możecie podejrzeć na blogu Pies w Warszawie.
3. Zabawa w domu
Często
jest tak, że od specjalistycznych zabawek zaprojektowanych przez
najwyższej klasy specjalistów, zrobionych z ekologicznych i trwałych
materiałów psy wolą przedmioty codziennego użytku. T. na przykład
zdecydowanie większym uczuciem darzy kartonowe pudełka po butach i puste
butelki, niż gumowe gryzaki, czyszczące zęby i dodające +5 punktów do
psiego IQ. Zamiast w trosce o porządek w mieszkaniu zabierać psu wyżej
wspomniane skarby można pogodzić się z koniecznością sprzątania i dobrze
je wykorzystać. Takie domowej roboty gryzaki powinny dać psu sporo
radości, a także zająć go na jakiś czas (możemy wtedy, na przykład, upiec psie ciasteczka).
Do ich wykonania świetnie nadadzą się puste butelki po wodzie
mineralnej, kartonowe pudełka i rolki po papierze toaletowym, które
można podziurawić, a następnie wypełnić karmą lub psimi ciastkami.
Satysfakcja gwarantowana.
4. Wspólna nauka
Gdy za oknem hula mroźny wiatr, który całkowicie odbiera ochotę na spacery zarówno psu, jak i jego przewodnikowi nie pozostaje nic innego, jak cieszenie się swoim towarzystwem w ciepłych czterech ścianach. Na przykład, podczas przyswajania tajników wykonania nowej sztuczki. Nauka w domu to świetny sposób na zmęczenie psa w niepogodę, kiedy trudno się nam zdobyć na spacer dłuższy, niż czysto fizjologiczny. Jako, że dla większości psów spacer jest często najciekawszym, najbardziej intensywnym elementem codziennej rutyny, przyjemne i jednocześnie męczące szare komórki spędzanie czasu z ukochanym człowiekiem z pewnością będzie bardzo atrakcyjnym prezentem. Nim weźmiemy się do pracy warto zastanowić się, czego oczekujemy od psa, a także, czy dana sztuczka nie jest dla niego za trudna, tak, aby nauka rzeczywiście była przyjemnością dla obu stron. Fajny poradnik, dotyczący sztuczkowania znajdziecie na blogu Psi kawałek internetu.
5. Odrobina lenistwa
Jest tu ktoś, kto nie lubi leżeć na kanapie przytulony do ukochanej kupy futra? Tak myślałam. Ja to uwielbiam i to nawet wtedy, kiedy 25-kilogramowa T. kładzie się na mnie całym swoim ciężarem, sprawiając, że ledwie mogę oddychać. Mimo wszystko, nie ma to, jak udawać, że czyta się książkę lub ogląda film, kiedy tak naprawdę jest się w pełni skoncentrowanym na głaskaniu mięciutkiej, psiej sierści. Sobie i Wam życzę jak najwięcej takich przyjemnych chwil.
Ja bym jeszcze dodała ulubione jedzenie naszych pupili. Co roku pomysł wykorzystywany i co roku się sprawdza. ;)
OdpowiedzUsuńPrawda, chociaż ulubione smakołyki kosztują, a chciałam, aby wymienione we wpisie prezenty były za darmo i wymagały od przewodnika przede wszystkim poświęcenia czasu psu, a nie sięgania do portfela. Ale prawda, smakołyki zawsze dobre. ;)
UsuńJa nie lubię okazywania zwierzęciu miłości przez jedzenie. Najłatwiejsze i niestety najgorsze w skutkach ;)
UsuńWszystko zależy od tego, jak rozumiemy dawanie psu smakołyków i kiedy to stosujemy. Za skandaliczne i szkodliwe uważam skarmianie psa pod stołem "bo on tak ładnie patrzy". Natomiast w przypadku nauki ważnych lub trudnych rzeczy staram się zawsze zaoferować psu coś super, przykładowo, za przywołanie jest pasztet, którego normalnie raczej nie daję. Jak widać, częstowanie psa pysznościami w moim przypadku można podciągnąć pod wspólną naukę. ;)
Usuńte prezenty są proste, ale psiak się tak samo ucieszy jak z zabawki czy przysmaków :) Super zdjęcia są w tym poście i świetna jakość :)
OdpowiedzUsuńO, dziękuję! Widać nowy obiektyw dobrze się spisuje.
UsuńSuper! :D Choć ja bym dodała jeszcze pieszczoty ;)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie drapanie w trudno dostępne miejsca :D uszy, plecy ,zadek ;P
UsuńCo do tych przysmaków to pieczone przez siebie aż takie drogie nie jest i jak przewodnik musi się namęczyć przy nich. A jaką pies ma radość!
OdpowiedzUsuńI ekologiczne zabawki, tzw. drugie życie produktów. U nas oprócz rolek po papierze robią szał stare ubrania pozwijane i powiązane.
Proponuję tak przeze mnie proponowane szukanie różnych zabawek czy innych rzeczy schowanych np. w pokoju. Też fajna frajda dla psiaka :D
Pozdrawiamy
Super wpis ! MY Berkowi na urodziny serwujemy super spacer zawsze. Bo co wybieganemu psu ktory je codziennie mięsko można jeszcze dać żeby to byl naprawdę prezent dla niego a nie dla nas? :)
OdpowiedzUsuńBerek zawsze dostaje rolki od papieru toaletowego :D. Kolekcjonujemy pudełka tekturowe dla niego... czyli smieci, ale co tam !
Można się z rodzeństwem spotkać na spacerze.
UsuńSerce we mnie rośnie, nasze ciapki mają tego w bród na co dzień! :)
OdpowiedzUsuńDobre pomysły ;)
OdpowiedzUsuńFajny wpis, taki pozytywny w gąszczu piłek Chuck-it, setbacków, past do Konga i innych takich.
OdpowiedzUsuńJa w ramach prezentu dla nas obojga postanowiłam w grudniu biegać codziennie z samego rana 5 lub 10km. Jak na razie mi wychodzi, najwcześniej wstałam o 5.15, najpóźniej o 10, ale codziennie biegamy z Giro do któregoś parku. Rano jest super, bo nie ma ludzi i można psa puścić luzem :) Więc mój prezent świąteczny trwa cały miesiąc :)
Najczęsciej biegałam wieczorami, a to już ciemno, z psem do parku się nie da i zostają same ulice, rano to taki ukłon w stronę Gira :)
A dziękuję, tym bardziej, że zauważyłaś w nim dokładnie to, o co mi chodziło. Często jest tak, że te wszystkie wyrafinowane zabawki kupujemy bardziej dla siebie, niż dla psów.
UsuńTwój prezent dla G'Iro jest mega! Podziwiam Cię za tak wczesne wstawanie. Jesteście super teamem. :)
Zgadzam się, że zabawa i spacer uprzymilają życie ale co by nie zrobić żadny właściciel nie odwróci się od tego, żeby pie spoleżał na kanapie i najadał się smaczkami. U mnie zima i to ponad 5 cm sniegu, a nadal sypie, spacery niby wydawają się dla innych nudne i w ogóle. Ale na śneigu wszytsko widać ( mocz psa ) lepiej czuć i można wiele wywąchać ;) W dodatku pies szybciej się męczy, więc jesli ktoś nie ma czasu to może ograniczyć się o te nawet 30 min, oczywiście taka opcja w moim przypadku odpada bo psina musi wszytsko zwiedzić :)
OdpowiedzUsuńhttp://saratheofficial.blogspot.com/
http://trendzseterem.blogspot.com/
Cudownie by było gdyby każdy właściciel urządzał takie święta swojemu psu co kilka dni :) sama się nudzę, jak chodzę na spacer w to samo miejsce i często wybieram się na dzielnię i mimo, że mieszkamy już na naszym Wrocławskim Zaporożu (Bohun z Zaporoża hehe) 3 lata, to nie raz zdarza mi się zabłądzić ;) zabawek nie kupujemy, bo burek i tak choćbym nie wiem jak się wydurniała żeby go zachęcić, to i tak wzgardzi, więc pod choinką znajdzie mix suszonych wnętrzności i zewnętrzności,a same święta spędzi tak jak lubi, czyli na dworze na zimnie, do tego spacerki w obcym mieście, a w przerwach od stróżowania będzie dyskretnie czekał aż spadnie coś pod stołem np kawałek galarety ;) żałuję tylko niezmiernie i niezmiennie, że Bohun woli od mojego ciepłego brzucha zimną podłogę, ale cóż, nie można mieć wszystkiego.Super wpis, linkuję na fanpejdża
OdpowiedzUsuńBohun z Zaporoża <3
UsuńBohun na pewno doceni suszone mięsne przysmaki, nawet, jeżeli będą podane na zimnej podłodze, zamiast na kolanach pańci. ;)