Obok tatuaży i adresówek, czipowanie to jedna z metod, które mogą uchronić psa przed doświadczeniem bezdomności. Osobiście uważam ten właśnie sposób za najbardziej skuteczny: tatuaż odsyła bowiem do hodowli, przez co może wydłużyć ewentualną drogę powrotną do domu aktualnego właściciela czworonoga, a adresówkę zgubić jest jeszcze łatwiej, niż psa, o czym niejednokrotnie miałam okazję się przekonać. Chciałam, żeby T. zawsze miała coś, czego nie będzie w stanie pozbyć się podczas spacerowych szaleństw i co znalazcę zguby, gdyby taka przykra sytuacja miała miejsce, odsyłałoby bezpośrednio do nas. Zdecydowaliśmy więc, że najwyższy czas zaczipować psa.
W Warszawie odbywa się właśnie akcja darmowego czipowania psów i kotów, która będzie trwać do 15 grudnia 2014 roku (wątpliwe) lub wyczerpania środków finansowych (bardziej prawdopodobne). Akcja dotyczy wszystkich zwierząt, które ukończyły 4 miesiąc życia, a których właściciele mieszkają w stolicy. Żeby zachęcić do czipowania pupili osoby niezdecydowane oraz ułatwić życie zdecydowanym, ale zabieganym właścicielom czworonogów na podstawie własnych, niedawnych doświadczeń przygotowałam krótki przewodnik. Zachęcam do skorzystania z niego, a przede wszystkim - wizyty w gabinecie weterynaryjnym i wszczepienia czipa.
***
1. Wybierz lecznicę weterynaryjną, znajdującą się w dogodnej dla Ciebie lokalizacji. Wykaz gabinetów i lecznic, w których można za darmo zaczipować psa lub kota znajduje się tutaj.
2. Udaj się w wybrane miejsce razem ze swoim psem. Nie musisz specjalnie umawiać się na wizytę. Jeżeli jednak zdecydujesz się na czipowanie dopiero za kilka miesięcy, zadzwoń do wybranej lecznicy, aby upewnić się, że akcja wciąż jeszcze trwa - w 2013 roku fundusze skończyły się grubo przed 15 grudnia!
3. Wejdź do gabinetu i poinformuj weterynarza o chęci zaczipowania psa. Zostaniesz poproszony o okazanie dowodu tożsamości oraz rodowodu psa lub jego książeczki zdrowia, aby potwierdzić, że jesteś jego właścicielem. Pies musi mieć również aktualne szczepienie przeciwko wściekliźnie.
4. Zastrzyk! Możesz trzymać pupila za łapkę, żeby dodać mu otuchy - to naprawdę duża igła.
5. W trzech egzemplarzach (po jednym dla Ciebie, urzędu miasta i lecznicy) wypełniasz druk, zawierający podstawowe informacje na temat Ciebie i Twojego psa.
6. Weterynarz, pełniący funkcję urzędnika, sprawdza, czy wszystko się zgadza, a następnie na każdym egzemplarzu przykleja nalepkę z numerem czipa.
7. To już wszystko, pora wrócić do domu. Teraz Twój pies jest bezpieczniejszy, niż wcześniej. Dane Twoje i Twojego pupila znajdą się w bazie Safe Animal - na ich wprowadzenie czeka się od dwóch tygodni do miesiąca.
Druk, który należy wypełnić. |
Teoretycznie czipowanie to dobry zamysł. W praktyce już tak kolorowo nie jest. Jeśli czip nie zostanie zarejestrowany w bazie danych (co już jest płatne), to nic po czipie. To samo się tyczy kwestia urządzeń odczytujących czip-nie zawsze model czipa jest kompatybilny z urządzeniem, co sprawia,że czip może zostać nieodczytany...No i czip ratuje nas tylko wtedy, gdy mamy w pobliżu placówkę z takim urządzeniem. Przeciętny Kowalski w przypadku znalezienia psa, niekoniecznie o tym musi wiedzieć. A adresówka od razu go skłania do działania i kontaktu z właścicielem...Mój pies ma tą samą adresówkę od 2 lat i jeszcze jej nie zgubił a cioranie, bieganie i latanie po chaszczach to jego żywioł ;) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńMy również zamierzamy zaczipować psa, pytałam ostatnio o koszt i wynosi on u nas 60 zł. Jeśli do tego chcielibyśmy wyrobić paszport to 120 zł. Nie wiedziałam jednak, że rejestracja w bazie to jeszcze osobny koszt, myślałam, że to jest już wliczone w czipowanie. Musze wobec tego dopytać. Ale mam podobne obawy jak w komentarzu powyżej - nie każdy kto znajdzie psa myśli o tym, że ma czip:(
OdpowiedzUsuńPS: Nie wiem czy wiesz, ale czip można zgubić. Dowiedziałam się o tym z bloga http://aussiedogfrisbee.blogspot.com/, nieprawdopodobne co te nasze psiaki potrafią;p
@Grzeczni podopieczni:
OdpowiedzUsuńMój pies, będący z nami od 10 miesięcy, zgubił adresówkę już chyba 3, czy 4 razy - nie wiem, jak ona to robi, ale po prostu zrywa wszystko, co dynda jej przy obroży, wolę więc być zabezpieczona z każdej strony. Wiem, że czip nie wszędzie można odczytać, ale mam nadzieję, że ewentualny dobry znalazca mojego psa (jeżeli ten kiedykolwiek nieszczęśliwie gdzieś się zapodzieje) widząc, że adresówka jest urwana pofatyguje się z T. do odpowiedniego punktu. :)
@Myszasty Potwór:
O, nie wiedziałam, że czip można zgubić! Dzięki! :)
Ja "wierzę" w zestaw czip i adresówka - takie podwójne zabezpieczenie pozwala mi spać spokojnie. Fakt, adresówka szybciej pozwala odnaleźć właściciela psa, ale jest mniej trwała, natomiast czip jest trwalszy, ale też trudniejszy do odczytania. Do adresówek kiedyś też nie byłam przekonana, ale kilka psów udało mi się oddać właścicielom bardzo szybko właśnie dzięki adresówkom (z samym czipem musiałabym czekać do rana aż wet przychodnię otworzy), więc stwierdziłam, że w ramach oszczędzania piesy ewentualnego stresu warto zainwestować w adresówkę choćby jedną co miesiąc (raczej nie gubi, ale niszczy je potwornie).
OdpowiedzUsuńTrzeba też pamiętać, że sam czip bez wpisania do bazy danych niewiele daje, a weterynarze często zapominają poinformować klientów o tym "drobnym" fakcie", ale jak się ładnie poprosi, to podobno niektórzy sami wpisują psa (stąd nie jestem pewna czy wszystkie bazy są płatne).
I jeszcze jedno - jeżeli jest taka możliwość warto tych naklejek z numerem wziąć więcej (przydadzą się do paszportu, czy kolejnej książeczki zdrowia).
Też wierz w taki zestaw, chociaż w przypadku mojego psa bardziej w czip, niż w adresówkę. Co do naklejek, wzięliśmy ich więcej. Chcieliśmy też przy okazji załatwić paszport, ale weterynarz zaproponował, aby poczekać do kolejnego szczepienia na wściekliznę.
UsuńSzczerze mówiąc... trochę to przerażające, że oznakuje się futrzaki niczym produkty z taśmy produkcyjnej. Lecz z drugiej strony ma to bardzo korzystne zastosowanie w praktyce; tak jak napisałaś, takiego czipa nie da się zgubić, zwierzak zawsze ma co przy (w) sobie. Mimo to myślę, że to narusza pewne granice etyczne, nawet za cenę wysokiej wagi bezpieczeństwa. Takie są moje skromne poglądy :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
ja sie wybieram w najbliższym czasie na chipowanie mojego Osła :) Niestety u nas, we Wrocławiu, wszystko płatne- 50zl plus zapewne opłata za za rejestrację w bazie danych..
OdpowiedzUsuń@Kryzysowa Narzeczona:
OdpowiedzUsuńByć może czipowanie rzeczywiście nie budzi najlepszych kojarzeń, jednak bardzo zależy mi na bezpieczeństwie mojego psa. Poza tym, sądzę że z perspektywy komfortu czworonoga lepszy czip, niż tatuaż.
@Agnieszka:
Rejestracja w bazie danych Safe Animal nie jest na szczęście bardzo droga: http://www.safe-animal.eu/index.php?id=6&faq=20
U nas z rejestracją wyszłoby jakieś 100 zł,a na razie wszystkie pieniądze przeznaczam na weterynarza więc sobie odpuścimy. Poza tym słyszałam że czip może się przemieszczać pod skórą i jakieś to podobno niewielkie zagrożenie jest. Emet też gubił adresówki ale od kiedy ma taką porządną,nie sądzę żeby ją zgubił, chyba że z obrożą :).
OdpowiedzUsuńRozumiem, wiadomo, że na weterynarzach nie warto oszczędzać. Natomiast, uważam, że nawet, jeżeli właściciel musi pokryć pełen koszt czipowania to - porównując np. do cen popularnych psich zabawek typu kong - nie jest to szczególnie droga impreza i warto w czip zainwestować na wszelki wypadek. Dodam, że w przypadku psów nierasowych czip jest wymagany do wyrobienia psu paszportu.
Usuńja jestem za wersja Chip i adresówka. W warszawie, gdzie chyba już wszyscy weterynarze maja czytnik i (przynajmniej moje psy gdzieś wpisali - bez żadnych próśb z mojej strony) bardzo jest to przydatne - tak w przypadku moich psów jak i psa, którego znalazłam, pomogły dotrzeć szybko do właściciela. Co więcej - ten raz co Avia się zgubiła (okazało się, ze uznała, ze wróciłam do domu tramwajem, bo tam ja znaleźli, była w domu przede mną ! :)
OdpowiedzUsuńW Poznaniu jest obowiązek czipowania psów, weterynarze robią to nieodpłatnie (na koszt miasta), chyba, że ktoś zażyczy sobie mniejszy czipek (80 zł). Straż miejska ma czytniki i może wlepić mandat za brak czipa. Zaczipowanego psa możecie sami dopisać do różnych baz danych polskich i zagranicznych np. identyfikacja.pl
OdpowiedzUsuńWow, Poznań świetnie rozwiązał ten problem. Wiesz od kiedy wprowadzono takie regulacje i jak wpłynęło to (i czy w ogóle) na liczbę bezdomnych psów?
UsuńObowiązek wprowadzono na początku 2009 r. Nie wiem, jakie są statystyki, ale ludzie kombinują. Niedawno czytałam, że pies oczywiście jest zaczipowany, ale pod zarejestrowanym adresem mieści się sklep i nie sposób namierzyć właściciela.
UsuńTo strasznie przykre. Wydawałoby się, że człowiek powinien chcieć odzyskać swojego najlepszego przyjaciela, jeżeli ten się zgubi. :(
UsuńNiestety ludzie pozbywają się psów, stąd ten zły adres.
UsuńTrzeba też pamiętać, żeby w razie przeprowadzki, albo zmiany numeru telefonu uaktualniać te dane w bazie.