poniedziałek, 18 kwietnia 2016

W czym noszę smakołyki na spacer?

Ostatnimi czasy jedzenie jest dla moich psów rzeczą najważniejszą na świecie. Gambit od samego początku dał się poznać jako osobnik, w który w puszce czaszki zamiast mózgu ma dodatkowy żołądek, Tytania z kolei po sterylizacji rozwinęła w miejscu utraconej macicy prawdziwą czarną dziurę, która chętnie pochłania wszystko co tylko znajdzie się w zasięgu pyska. W związku z tym, skoro już nie mogę narzekać na motywację pokarmową, bardzo pilnuję tego, aby coś na ząb zabierać ze sobą na każdy, nawet najkrótszy spacer. A biorąc pod uwagę, że napychanie kieszeni kurtek i spodni kawałkami parówek, czy nawet suchą karmą to nie jest najlepszy możliwy pomysł na każdy rodzaj spaceru mam inny sposób patent na wygodne noszenie przy sobie smakołyków. Dzięki temu moje żarłoczne potwory nie czują się zaniedbane, a mnie udaje się chociaż częściowo uniknąć zabrudzenia ubrań na poziomie menelskim minus. W takim razie w czym noszę smakołyki na spacer (i nie tylko)?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwagi? Opinie? Chętnie poznam Twoje zdanie.

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...