piątek, 18 kwietnia 2014

Z wizytą u taty

Dotychczas T. wyglądem przypominała raczej rudego dzikuska, niż piękne, ufryzowane damy z wystawowych ringów. Nie przeszkadzało mi to specjalnie, dopóki nie wykąpała się w rzepach podczas jednego ze spacerów. Najpierw rudy dzikusek zmienił się w trędowate straszydło, a potem - w wyniku zabiegów dokonywanych przeze mnie przy użyciu szczotki, nożyczek i rąk - w bliżej nieokreślony twór, który najwyraźniej miał romans z kosiarką o tępych ostrzach. Szybko doszłam do wniosku, że czas rozejrzeć się za groomerem-wiedźminem: takim, co to ubije straszydło, a zleceniodawcy na dodatek dostarczy piękną księżniczkę…

Niestety, namierzenie znajdującego się w miarę blisko salonu, w którym profesjonalnie obsługuje się nie tylko yorki i westy, ale również przedstawicieli dużych ras okazało się dość trudnym zadaniem. Pewnie długo jeszcze prowadziłabym te poszukiwania, gdyby nie rewelacyjny pomysł P., który doszedł do wniosku, że zamiast zadowalać się półśrodkami, powinniśmy udać się do źródła. Ruszyliśmy więc w drogę. Prosto do Arislandu. Bo kto lepiej potrafi zająć się szatą setera irlandzkiego, niż Jadwiga Konkiel?

W domu rodzinnym T. mogła nie tylko przeżyć swoją pierwszą wizytę u psiego fryzjera, dzięki której znowu zaczęła przypominać psa, ale również zobaczyć się z tatą. Z pierwszej wizyty w Arislandzie pamiętałam American Dollara jako niezwykle przyjaznego i spokojnego, ale też potężnego samca. Nigdy nie sądziłam, że moja puszysta, płowa kulka będzie nieml równie duża - a tu proszę. Niespodzianka. Nawet nie zauważyłam, kiedy to się stało.


photo credit: Jadwiga Konkiel, Arisland

5 komentarzy:

  1. Jak to jest , że groomerzy nie potrafią się zająć większym psiakiem, przecież na kursie chyba tego uczą?
    Tatuś piękny:) Córunia oczywiście też, ale jednak w dłuższej fryzurce chyba ładniej wygląda:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie uczą, ale potem to już kwestia tego, jacy klienci przychodzą do salonu i na jakich psach groomer w największej mierze zdobywa szlify zawodowe. A jednak salony psiej piękności najczęściej odwiedzają małe psiaki.
      Do prawdziwej długiej fryzury T. brakuje jeszcze sporo sierści i jakiegoś roku wieku ;) A po tym, co zrobiłam jej z uszami wycinając z nich rzepy trzeba było działać.

      Usuń
  2. ale chłopaki wąąskie i dłuugie :D
    no mój brudas przed wystawą zawsze patrzy na mnie z nienawiścią z wanny jakby chciał powiedzieć "nigdy nie przeszkadzało ci moje błoto a teraz mnie WYBIELACZEM wyrodna matko?!" bo trochę musi posiedzieć żeby doprowadzić futro do dobrego stanu... :p

    OdpowiedzUsuń
  3. Najlepiej podpytac wsród psiarzy ktory groomer "robi" setery i spaniele. T. wygląda super ! Berka cięłam raz i wygladał super. Potem nie bylo okazji a sama boje sie ze zrobie z nim cos dziwnego. Chcialabym umiec obciać mu czupryne z głowy i trochę z szyi. Gordonom nie goli sie uszu (tylko wycina włosy u nasady) wiec trochę łatwiej. Berek jednak jak na chlopaka przystało, nie przepada za tymi zabiegami.

    OdpowiedzUsuń

Uwagi? Opinie? Chętnie poznam Twoje zdanie.

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...