Ci z Was, którzy obserwują Trend z seterem na Facebooku doskonale wiedzą, że na Wielkanoc razem z T. pojechałam do Krakowa (oczywiście, pociągiem). Jako, że mój brat ofiarował się zawozić nas samochodem na długie spacery postanowiłam skorzystać z jego uprzejmości i poświęcić tych kilka dni na zwiedzanie miasta z psiej perspektywy. Poznawanie krakowskich terenów spacerowych rozpoczęłyśmy od Parku Lotników Polskich, który dobrze wspominałam z naszej bożonarodzeniowej wizyty.
***
Park Lotników Polskich, szerzej znany pod nazwą Park AWF-u, znajduje się na Czyżynach, pomiędzy alejami Pokoju i Jana Pawła II. Cały teren liczy niemal 60 hekatrów i jest jednym z największych parków w Krakowie, słusznie obleganym przez psiarzy (i nie tylko).
Nie byłam pewna, jak T. zachowa się w nowym miejscu, więc początkowo spacerowała na 20-metrowej linie. |
Park należy do tych terenów zielonych, które nie są szczególnie uporządkowane i zaprojektowane od linijki, co ma zarówno swoje zalety, jak i wady. Na początek przyjrzyjmy się tym pierwszym. Przede wszystkim z perspektywy psiarza, który chce, aby jego pupil mógł swobodnie biegać bez smyczy park z możliwie najmniejszą liczbą atrakcji to świetny wybór - można się bowiem spodziewać, że nawet w piękny, ciepły, wiosenny dzień po drodze nie spotka się zbyt wielu ludzi, których pies mógłby zaczepiać. Ta zależność dobrze sprawdza się w przypadku parku AWF-u, w którym “cywile” raczej muszą sami organizować sobie rozrywki. Znajduje się tam bowiem chyba tylko jeden niezbyt rozbudowany plac zabaw, który można łatwo ominąć podczas spaceru, z kolei Ogród Doświadczeń, położony bliżej Alei Pokoju jest ogrodzony, podobnie, jak powstająca właśnie Kraków Arena. Dzięki temu można mieć pewność, że wybierając ścieżki w pewnym oddaleniu od huśtawek i piaskownicy nie narazimy się na pretensje ze strony mam z dziećmi, a psiak będzie miał możliwość radosnego hasania między drzewami. Alejki i chodniki parkowe nie należą do najlepiej utrzymanych, przez co park nie jest zbyt atrakcyjny dla rolkarzy, za to korzysta z niego wielu biegaczy i rowerzystów. Stąd właściciele psów z tendencjami do gonienia wyżej wymienionych sportowców muszą uważać. Na szczęście, skwery pomiędzy chodnikami są na tyle duże, iż mało uważny psiak może nawet nie zauważyć, że gdzieś z boku pojawia się coś, co dałoby się pogonić. Zwłaszcza, że można liczyć na znacznie ciekawsze towarzystwo sympatycznych czworonogów i ich właścicieli.
T. może nie wyszła tu najlepiej (pozowanie nie jest jej mocną stroną), jednak w tle widać powstającą Kraków Arenę. |
Wadą parku, widoczną przede wszystkim zimą, jest jego znikome oświetlenie. Latarni jest niewiele, a w niektórych częściach parku nie ma ich wcale, stąd wieczorem jest tam prawie zupełnie ciemno. Późny, wieczorny spacer może być nieco niepokojącym doświadczeniem, szczególnie dla samotnej posiadaczki psa w typie “każdego napastnika przywitam z radością i poliżę”. Podobnie rzecz ma się z koszami na śmieci (zwykłymi), które nie są rozmieszczone zbyt gęsto, z kolei koszy przeznaczonych specjalnie na psie kupy w parku nie ma wcale. Przypuszczam, że w tym kontekście nie muszę pisać, iż w parku nie uświadczymy żadnej knajpki, w której wygłodniały psi przewodnik mógłby się posilić. Niemniej, Park Lotników Polskich chociaż nie jest idealny, świetnie sprawdza się, jako miejsce przeznaczone do dzikich psich harców, czy na trening.
W Parku Lotników Polskich można na chwilę zapomnieć, że przebywa się w dużym mieście. |
***
Do Parku Lotników Polskich można dostać się zarówno samochodem, jak i komunikacją miejską. Autem najlepiej podjechać od strony Alei Jana Pawła II - pomiędzy hotelem Justyna, a budynkami Akademii Wychowania Fizycznego znajduje się mała uliczka, w której można zostawić samochód. Komunikacją miejską można dostać się do parku zarówno od strony Alei Pokoju (tramwaje 1, 4, 10, 14, 22, 52, przystanek M1, Aleja Pokoju), jak i od Jana Pawła II (autobus 724, przystanek Ugorek; autobus 744, przystanek Wieczysta).
View Larger Map
photo credit: mój brat, M.S.
Super :)
OdpowiedzUsuńA planujesz może wycieczkę po krakowskich wybiegach? Jeśli tak to rób dużo zdjęć i wróć potem do Wawy pokazać naszym władzom jak się to robi ;)
Na razie sprawdziłam jedynie miejsca typu "rodzinny wypad na łono natury", ale następnym razem chętnie wezmę się za psie wybiegi :)
UsuńJestem z Krakowa i zwiedziłam już cztery psie wybiegi... no szału nie ma. Wkrótce o tym napiszę.
Usuńpozdrawiamy Kasia i Storm
http://jakwychowacszczesliwegopsa.blogspot.com/
Super zdjęcia, a park nawet fajny sie wydaje :)
OdpowiedzUsuńFajne miejsce, może się wybiorę przy okazji kiedy będę w Krakowie:) Ja zamierzam wziąć się za wybiegi, już nawet na jednym byłam. Doszły mnie słuchy, że na dwóch wybiegach są nawet przeszkody dla psów wiec trzeba koniecznie zbadać sprawę:)
OdpowiedzUsuńO, proszę. W takim razie, rzeczywiście warto odwiedzić wybiegi. Na pewno wybiorę się je "obspacerować", kiedy tylko będę miała okazję.Tym razem jednak spacery odbywały się w trybie "rodzinne święta". ;)
UsuńMy codziennie chodzimy do tego parku. Mogłyśmy się umówić na wspólny spacer.
UsuńO, szkoda, że nie wiedziałam o tym wcześniej. Kiedy następnym razem będę wybierać się z T. do Krakowa dam znać, żebyśmy mogły zaplanować jakiś wspólny psi wypad. :)
UsuńUrząd Miasta Krakowa w projekcie nowego Studium Uwarunkowań i Kierunków Zagospodarowania Przestrzennego Miasta Krakowa zaproponował przeznaczenie ok 25 hektarów terenów zieleni publicznej okalającej Park Lotników Polskich na inwestycje o charakterze usługowym i usługowo-mieszkaniowym .
OdpowiedzUsuńAby zaprotestować przeciwko dalszemu zmniejszaniu terenów zieleni w pobliżu Parku Lotników Polskich jak i samego parku, należy wydrukować i podpisać załączony wzór pisma, a następnie zanieść, lub wysłać poczną listem poleconym na adres:
Biura Planowania Przestrzennego
Urząd Miasta Krakowa
ul. Józefa Sarego 4
31-047 Kraków
Treść pisma znajduje się pod poniższym adresem. Dokument ma dwie strony, można wydrukować go na jednej kartce dwustronnie, lub na dwóch osobnych kartkach. W lewym górnym rogu należy wpisać swoje imię, nazwisko, oraz adres zamieszkania, w prawym górnym rogu datę, no i oczywiście złożyć własnoręczny podpis na dole.
https://www.facebook.com/download/302305703258560/uwagi%20do%20studium%20Park%20Lotników%20Polskich%20final1.docx
Na złożenie pisma mamy czas tylko i wyłącznie do poniedziałku 5 maja. Pocztą można wysłać także w ostatni możliwy dzień o dowolnej godzinie, liczy się data stempla pocztowego.
Zachęcam do wydrukowania w kilku wersjach i przekazania do podpisania członkom rodziny, znajomym.
grupa na fb dotycząca składania uwag https://www.facebook.com/groups/576537075787080/?fref=ts
UsuńPark Lotników - 60ha, kilometry kruszejących alejek kilometrami się ciągnących wśród zmiennych zagajników, place zabaw, piękny starodrzew, ptaki, wiewiórki. Dużo dzieci, wózków, rowerków, rowerów i staruszków uprawiających nordic-walking, biegający mieszkańcy i studenci pobliskiej AWF to norma. Nie wiem kiedy Pani w parku była i piesek nikogo nie zaczepiał... Ale to jak z tramwajami, jeżdżą stadami a potem dziura komunikacyjna, to samo w kolejce do kasy i pewnie w parku, ja zawsze trafiam na szczyt parkowy jakoś...
OdpowiedzUsuńCóż, fontanny czynnej już nie pamiętam, alejki kruszeją od PRLu, oświetlenie ostatnio dwóch alejek się pojawiło, choć brzydkie, żywcem PRL, a place zabaw niezadbane. Estetycznie też ręki i wyobraźni na placu fontannowym brak: fontanna od dziesięcioleci nie działa, brak domknięcia placu od strony al. Jana Pawła II (przydałaby się jakaś pergola/trejaż pokaźnej długości z pnączami (gdzieś je wetknąć między płyty szeeeerokich schodów), konieczny jest jakiś element architektoniczno-roślinny odgradzający od zgiełku skrzyżowania, coś symbolicznego, optycznie odgradzającego park od hałasu i ruchu samochodowego), brak kawiarni jakiejś, toalet. Co jednak dla jednych zaletą, dla innych wadą, wiadomo: jeśli mają powstać pergole/toalety/kawiarnie/latarnie z estetyka gorszą niż PRL i nie pasująca do niczego, to może lepiej poczekać na lepsze czasy, spójna koncepcję zagospodarowania? Niech pozostanie zapomniany, my Mieszkańcy damy radę, przyroda też, BYLE JEJ NIE ODDAĆ DEWELOPEROM, kiedyś Włodarze może nas dogonią;)
Zieleń tak piękna, ze zasługuje na godną oprawę, a nie estetyczne "byleco", taka skala triumfu przyrody w środku miasta to cud:)
Polecam Mieszkańcom Krakowa na dłuuuugi spacer lub piknik w weekend, a Włodarzom miasta na analogiczny spacer z rodzinami, może doznają natchnienia, docenią, skala, przyroda i miejsce zainspirują...
Choć - ostrzegam - tłumy z roku na rok większe, w słoneczne soboty place zabaw nieprzyjemnie tłumne...
Kolejny tekst "psiarza" mającego gdzieś przepisy oraz wszystkich "niepsiarzy". Dzisiaj będąc na spacerze z dziećmi w Parku Lotników natknąłem się na 7 psów puszczonych bez smyczy i bez kagańców. Jeden ku uciesze właściciela gonił wiewiórkę i ptaki. Dla czego wy macie w poważaniu wszystkich ludzi chcących spędzić spokojnie czas na spacerze. Na uwagi że pies bez kagańca większość reaguje agresywnie. Bez wahania dzwonie po straż miejską, od razu rura im mięknie. Nauczcie się szanować innych a inni będą szanować was. Gwarantuję też że żaden z was szanownych posiadaczy psów po swoim pupilku w parku nie sprząta. Puszczajcie je wolno na własnych podwórkach, a jezeli nie jesteście w stanie zapewnić im odpowiednie warunki to hodujcie rybki lub chomika.
OdpowiedzUsuńDrogi anonimie, przede wszystkim chciałabym zwrócić uwagę na to, że kultura nakazuje podpisać się pod swoją wypowiedzią. Jako tak gorący orędownik kultury, wzajemnego szacunku, etc. powinieneś to wiedzieć i w pierwszej kolejności od siebie dać to czego (w dość agresywnym tonie) wymagasz od innych.
UsuńMiejska zieleń jest dla wszystkich - wprawdzie mam psa, a nie dziecko, ale tak samo jak Ty jestem członkiem polskiego społeczeństwa, płacę podatki, etc. i należy mi się dostęp do wszystkich atrakcji, jakie oferuje przestrzeń mojego rodzinnego miasta (nawet, jeżeli bywam w nim tylko kilka razy w roku). Gdybyś - zamiast skoncentrować się jedynie na wyrażeniu swojego niezadowolenia - przejrzał tego bloga, aby zobaczyć z kim "rozmawiasz" zauważyłbyś, że jestem ogromną zwolenniczką wzajemnego szacunku oraz dbania o to, aby psy nie przeszkadzały innym użytkownikom wspólnej przestrzeni. Zawsze też sprzątam po swoim psie, o czym pisałam choćby tu: http://trendzseterem.blogspot.com/2014/10/paradoks-miasta-cz-3-co-mozna-zmienic.html.
Chciałabym zwrócić też Twoją uwagę na to (skoro już o szacunki mowa), że jest też druga strona medalu - na przykład w postaci rodziców z dziećmi, które zachęcają swoje pociechy aby spotkanie na dworze pieski traktowały jak zabawki. Swego czasu ok. 2-latka dziecko, zachęcane przez mamę, biegało za moim psem rzucając w niego patykami. Czyja, Twoim zdaniem, byłaby to wina gdyby mój pies nie był tak łagodny jak jest i zareagował odpowiednio na zachowanie dziecka?
Poza tym, z Twojego tonu wypowiedzi wnioskuję, że sposób w jaki zwracałeś uwagę napotkanym na spacerze właścicielom psów nie należał do uprzejmych. Przyszło Ci kiedyś do głowy, że na agresję ludzie zwykle reagują agresją, a nie grzecznym pochyleniem głowy? Polecam popracować nad trzymaniem nerwów na wodzy.
Pozdrawiam serdecznie i życzę miłej niedzieli!