[Nie planowałam recenzji uprzęży pasowej, którą od jakiegoś czasu można zobaczyć zdobiącą T. na niemal każdym zdjęciu, jednak na seterowym Facebooku czytelnicy zasygnalizowali, że chcieliby przeczytać na blogu taki tekst. W zgodzie z dewizą “czytelnik nasz pan”, prezentuję więc zamówioną recenzję.]
W uprząż pasową firmy Julius K9 zdecydowałam się zaopatrzyć ze względu na problem z ciągnięciem na smyczy. Obawiałam się o zdrowie T., która nigdy nie była zainteresowana tym, czy tchawicę ma w jednym, czy w kilku kawałkach, jeżeli tylko w okolicy znajdowały się ciekawe krzaki do obwąchania lub łaskawie uciekające ptaki do pogonienia. Uprząż, pod względem bezpieczeństwa i komfortu psa spisuje się wyśmienicie - dość powiedzieć, że to psi gadżet, z którego jestem chyba najbardziej zadowolona.
Julius K9 to węgierska firma, specjalizująca się w produkcji sprzętu dla psów aktywnych i pracujących. Autoryzowanym dystrybutorem jej produktów na rynek polski jest sklep p1es.pl, który w ofercie ma między innymi charakterystyczne uprzęże: K9 Power, IDC Power oraz IDC pasowe. Zdecydowałam się na model ostatni z tu wymienionych, ponieważ wydawał się pokrywać najmniejszą objętość psa po założeniu - T., jak wiecie, jest dość szczupła i nie chciałam obciążać jej bardziej obszernymi uprzężami typu IDC Power.
Dobieramy rozmiar
Po tym, jak kupiłam dla T. obrożę, którą można było zapiąć jej w talii trochę niepokoiła mnie konieczność zakupu uprzęży przez Internet. Marzyła mi się możliwość przymierzenia jej psu w sklepie stacjonarnym, aby ustrzec się od możliwości ponownego przeszacowania wielkości rudzielca. Na szczęście, okazało się, że w przypadku wszystkich uprzęży Julius K9 rozmiar dobrać jest niezwykle łatwo. Firma oferuje uprzęże pasowe IDC w sześciu rozmiarach: mini-mini, mini, 0, 1, 2, 3. Do każdego z nich przypisano zarówno orientacyjną wagę psa, jak i obwód jego klatki piersiowej. Rozmiarówka pasowych uprzęży IDC Julius K9 prezentuje się następująco:
- mini-mini: 40-53 cm, 4-7 kg;
- mini: 49-67 cm, 7-15 kg
- 0: 58-76 cm, 14-25 kg;
- 1: 63-85 cm, 23-30 kg;
- 2: 71-96 cm, 28-40 kg;
- 3: 82-115 cm, 40-70 kg.
Rozmiar uprzęży dobiera się przede wszystkim w oparciu o obwód klatki piersiowej psa, waga natomiast jest parametrem, który ma jedynie pomóc podjąć właściwą decyzję. Ja kierowałam się zarówno jednym, jak i drugim. Jeżeli chodzi o wymiary klatki piersiowej, teoretycznie na T. mogłyby pasować szelki zarówno w rozmiarze 1, jak i 2 (tu bliżej dolnej granicy), wiedząc jednak, że suka setera irlandzkiego nie powinna przekroczyć 28 kg wagi zdecydowałam się na jedynkę, co z kolei okazało się strzałem w dziesiątkę. Taka metoda dobierania rozmiaru jest z pewnością najbardziej dokładna. Drobne przeszacowanie wielkości psa nie będzie stanowić problemu, uprząż bowiem ma spory zakres regulacji. Poza tym, ewentualnej pomyłki można łatwo uniknąć, pilnując aby obwód klatki piersiowej psa wypadał mniej więcej w środku zakresu wielkości podanych dla danego rozmiaru szelek. Przykładowo, psiak o obwodzie klatki piersiowej 65 cm "zmieści się" zarówno w uprząż rozmiaru 0, jak 1, jednak w przypadku drugiej opcji szelki będą musiały być maksymalnie wyregulowane, stąd zerówka będzie lepszym wyborem.
Ceny uprzęży są uzależnione od rozmiaru i wahają się od 37 do 99 zł.
Uprząż “na sucho”
Jak prezentuje się uprząż pasowa IDC jeszcze bez psa w środku? Odpowiem krótko: bardzo dobrze, widać, że to produkt wysokiej jakości. Jest wykonana grubego materiału (dostępne kolory: czarny, czerwony, niebieski), który już na pierwszy rzut oka wydaje się być solidny i wytrzymały. Nie wystają żadne nitki, nic się nie pruje, a wszystkie szwy są tam, gdzie być powinny. Plastikowa klamra jest równie wysokiej jakości i nie sprawia wrażenia takiej, która mogłaby nagle odpiąć się sama z siebie. Na grzbiecie znajduje się wygodna, dobrze leżąca w dłoni rączka, za którą można złapać, by krótko trzymać psa na przykład podczas przechodzenia przez ulicę oraz stalowe kółko do przypięcia smyczy. Po bokach natomiast przypięte są napisy z logo firmy. Wszystkie elementy (regulacja, napisy, rączka) zapisane są na naprawdę mocne rzepy.
Źródło: sklep p1es.pl |
Co ważne, Julius K9 oferuje do swoich uprzęży sporo dodatków. Przede wszystkim, mamy możliwość wymiany napisów: dostępnych jest kilka wzorów (FBI, Husky Power, etc.), a także opcja zamówienia pasków z dowolnie wymyślonym tekstem (imię psa, numer telefonu właściciela, czego dusza pragnie). Jedyną wadą spersonalizowanych napisów jest to, że - w przeciwieństwie to tych oficjalnych - nie są one odblaskowe. Poza tym, do uprzęży można dokupić również juki i uniwersalne sakiewki, a także końcówkę do pasów samochodowych lub pas dyspersyjny. Trudno mi wypowiadać się w kwestii wymienionych dodatków, posiadamy bowiem tylko pas samochodowy. Dostępny jest w dwóch rozmiarach dla psów powyżej i poniżej 25 kg masy, ma w pewnym zakresie regulowaną długość i dobrze sprawdził się podczas tych rzadkich okazji, kiedy T. podróżowała samochodem.
Uprząż w warunkach bojowych
Nawet niezbyt uważni czytelnicy bloga zauważyli pewnie, że T. od jakiegoś czasu na niemal każdym zamieszczanym tu zdjęciu paraduje w uprzęży pasowej IDC. Od momentu zakupu uprząż towarzyszy nam bowiem na każdym spacerze - takie oświadczenie jest chyba najlepszą rekomendacją. Nie chcę jednak pozostawiać czytelników głodnych wiedzy w kwestii tego, jak uprząż sprawuje się podczas codziennego użytku, pozwólcie, że rozwinę tę kwestię.
Po doświadczeniu z poprzednimi szelkami byłam przede wszystkim mile zaskoczona tym, jak szybko i łatwo jest ubrać psa w uprząż IDC. Wystarczy przełożyć mu szelki przez głowę i zapiąć klamrę, która, kiedy szelki są na psie, sytuuje się na boku czworonoga. Żadnego wkładania łap w odpowiednią dziurkę, żadnego grzebania gdzieś pod psim brzuchem. Założenie uprzęży trwa może 10 sekund i jest naprawdę bajecznie proste.
Uprząż rzeczywiście układa się na psie tak, aby było mu wygodnie, a gdy psiak ciągnie na smyczy nic nie uciska tchawicy - przedni pas znajduje się na klatce piersiowej. Po zachowaniu T. łatwo mogłam wywnioskować, że w uprzęży IDC czuje się bardziej swobodnie, niż w obroży - okazało się, że to co do tej pory prezentował mój pies było dziecinną igraszką, a nie prawdziwe ciągnięcie na smyczy dopiero się zaczęło. Na szczęście, rączka pozwala przytrzymać ulubieńca, co więcej dzięki niej łatwiej jest go kontrolować, niż chwytając za obrożę. Czuć, że ciężar zwierzęcia odpowiednio rozkłada się w uprzęży. Dla mnie jest to szczególnie ważne, bo T. jest z mojej perspektywy (osoby raczej drobnej) sporym i naprawdę silnym psem.
Materiał, z którego wykonana jest uprząż świetnie sprawdził się podczas błotnych zabiegów upiększających oraz kąpieli w wodzie. Pasy szybko schną, a gdy uprząż jest już sucha błoto i piach łatwo jest z niej wykruszyć, po prostu otrzepując ją ręką. W przypadku większych zabrudzeń wystarczą gąbka i trochę letniej wody (uwaga: uprzęży nie można prać w pralce). Co więcej, mimo upodobania T. do raczej niespokojnych spacerów, uprząż wciąż wygląda bardzo dobrze i jestem pewna, że będzie nam jeszcze naprawdę długo służyć. Nie zdarzyło się też, aby rozpięła się, czy zmieniła rozmiar ze względu na zbyt słabo trzymający rzep.
Jedyną wadą uprzęży jest rączka. Jest wprawdzie bardzo praktyczna, jednak jej konstrukcja nie została rozwiązana w najlepszy możliwy sposób. Przede wszystkim, rzep, który mocuje ją do uprzęży jest, w porównaniu z pozostałymi, znacznie słabszy, więc rączka często się odpina i swobodnie odstaje od szelek, zamiast płasko na nich leżeć. Poza tym, na części, którą trzyma się w dłoni znajduje się ten ostry element rzepu, co sprawia, że chwytanie za rączkę nie jest najprzyjemniejszym doświadczeniem, przynajmniej na początku. Po jakimś czasie rzep wyciera się i przestaje przeszkadzać, jednak przez pierwszych kilka dni może drapać w palce. Inna sprawa to taka, że nie przychodzi mi do głowy żadne lepsze rozwiązanie konstrukcyjne, które dałoby się tu zastosować.
Mimo wspomnianego mankamentu jestem bardzo zadowolona z uprzęży pasowej IDC. To produkt wysokiej jakości: będzie długo służył nawet najbardziej aktywnemu psu, który ceni nie tylko ruch, ale i relaksujące kąpiele błotne.
Uprząż od jakiegoś czasu można oglądać na większości zdjęć pojawiających się na blogu, tutaj prezentuję więc tylko kilka zdjęć z bliska, które pozwalają zobaczyć, jak szelki układają się na psie. |
Wady i zalety
+ stosunek jakości do ceny;+ wysoka jakość wykonania;
+ wytrzymałość;
+ łatwość czyszczenia;
+ szybkie i proste zakładanie;
+ bardzo wygodne;
- tak wygodne, że są zachętą do ciągnięcia;
- nie do końca dobrze rozwiązana rączka.
Widziałm je już na wielu blogach i zastanawiałm się co oznacza to Julius-K9, a teraz okazało sie że to logo firmy. My posiadamy prawie takie same, ale z innej firmy również wydają się tak samo dobre i nie przeszkadzają psu+ nie am logo firmy, ale to raczej nie bardzo przeszkadza. Fajna recenzja :).
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy Hania&Fiona
Logo firmy w przypadku tej uprzęży to nie tylko reklama. Po pierwsze, napis jest fluorescencyjny, więc dodatkowo poprawia bezpieczeństwo psa. Po drugiej, logo jest mocowane na rzep i pasek ten można wymienić na gotowy, zabawny napis lub napis robiony na zamówienie, np. z imieniem psa lub numerem telefonu opiekuna. Świetna sprawa dla psów, które gubią adresówki. :)
UsuńAha nie wiedziałm o tym :)
UsuńDziękuję serdecznie za recenzję! Zawarłaś wszystkie istotne dla mnie informacje i coraz bardziej skłaniam się ku zakupowi szelek. Na zdjęciu , gdzie T. prezentuje szelki widziane od góry/tyłu wyglądają one na fason wyszczuplający! W sam raz dla Bohuna :D Szkoda tylko, że nie można ich prać w pralce, najwyżej "do latania" po kałużach i tarzania sie w padlinie będą aktualne szelki.
OdpowiedzUsuńProszę bardzo, polecam się na przyszłość. ;)
UsuńSzelki naprawdę dobrze czyszczą się w podany przez producenta sposób. T. wprawdzie się nie tarza, ale lubi błotne kałuże i po takiej piaszczysto-maziowej kąpieli spłukanie uprzęży wodą i przemycie gąbką naprawdę wystarcza. Co więcej, uprząż dość szybko schnie (w przeciwieństwie do zwykłej uprzęży IDC tej samej firmy). Myślę, że Bohun będzie zadowolony i pańcia także. :)
No no pańcio obiecał w sierpniu zakup szelek, więc akurat Bohun będzie miał na "urodziny" :) a ja już nie mogę się doczekać jak do kompletu zamówię napis Bohun, albo po prostu Pies i ludzie mimo niebieskiej chustki przestaną go brać za sukę :D Teraz mam tylko jeszcze dylemat z kolorem, ale chyba też postawimy na czerń.
UsuńU siebie również mam recenzje tej uprzęży ;) tylko na nieco masywniejszym psiaku została przetestowana. Także jestem z niej bardzo zadowolona, a dzięki napisowi Julius wszyscy myślą, że suczka to on i że właśnie tak się nazywa :P
Usuńtak to jest jak człowiek klika enter zanim przeczyta co i jak się podpisał ;)
OdpowiedzUsuńBardzo fajna recenzja :). Chociaż bardziej podobają mi się zwykłe Juliusy :).
OdpowiedzUsuńWizualnie też bardziej podoba mi się uprząż IDC Power, ale obawiałam się, że będzie nasiąkać wodą i długo schnąć (wnioskując z różnych opinii wyczytanych w Internecie, rzeczywiście tak jest).
Usuńsuper recenzja. do tego by pies nie ciągnął są easy -walki , a jeśli macie ochotę nas odwiedzić puki jeszcze maluszki są z mama to zapraszam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńEasy walki mamy też, ale ostatnio ich nie używam, bo to wychodziło na bardzo doraźne rozwiązanie, a nie edukacyjne.
UsuńIle czekaliście na przesyłkę? Bo zamawiam i nie wiem czego się spodziewać :-\
OdpowiedzUsuńPrzyznam szczerze, że nie pamiętam. Ale myślę, że to oznacza po prostu, że wszystko było ok - na pewno zapamiętałabym, gdyby przyszło nam jakoś ekstremalnie długo czekać na przesyłkę.
UsuńWitam jestem na etapie wyboru rozmiaru szelek mój 17 miesięczny owczarek niemiecki ma obwód klatki piersiowej 82 waga 40 kg czy dwójka będzie dobra czy brać trójkę
OdpowiedzUsuńMa obwód klatki piersiowej 86 przepraszam
Usuń