piątek, 27 marca 2015

5 zalet setera irlandzkiego

Mam nadzieję, że nikogo, kto tu zagląda nie trzeba przekonywać, że setery irlandzkie to wyjątkowe psy. Domyślam się jednak, że osobom, które na co dzień nie pracują w służbie jakiegoś rudzielca może być ciężko wskazać co dokładnie się na tę wyjątkowość składa - z myślą o nich przygotowałam poniższe zestawienie. Podoba Ci się seter irlandzki i chciałbyś sprawić sobie takiego właśnie psa? Zastanów się dobrze, bo potem Twoje życie już nigdy nie będzie takie samo!

1. Piękno ma barwę mahoniu
Pewnie zabrzmi to nieco snobistycznie, jednak pisząc o zaletach setera irlandzkiego nie sposób pominąć tej kwestii - przeciwnie, należy powiedzieć o niej głośno, podkreślić w dwójnasób. Otóż, seter irlandzki to piękny pies. Nie śliczny, nie uroczy, nie sympatyczny, nie słodki, ale po prostu piękny. Piękno setera składa się przede wszystkim z eleganckiej sylwetki, harmonijnego ruchu o wspaniałej dynamice, fantastycznego, mahoniowego koloru sierści i wiecznie smutnego spojrzenia, które potrafi poruszyć każde serce. Nie sposób go ukryć. Jest widoczne nawet wtedy, kiedy pysk psa jest cały zaśliniony, uszy stanowią kłębowisko gałązek i rzepów, a brzuch i łapy pokryte maseczką ze świeżego błota. Dostrzegam je zresztą nie tylko ja, ale praktycznie każda osoba, którą spotykam na ulicy. Mężczyźni nieśmiało zaczynają konwersację z przewodnikiem setera, rzucając uwagę o tym “jak on wspaniale biega”. Pary stwierdzają, że “koniecznie takiego właśnie muszą kupić”, bo przecież dom bez dodającego mu blasku setera nie jest prawdziwym domem. Kobiety zaś z entuzjazmem krzyczą, że “to właśnie na taki kolor muszą pofarbować sobie włosy”, po czym wszyscy - przewodnik, seter i przyszła klientka najbliższego salonu fryzjerskiego robią sobie wspólne zdjęcie (serio, serio!). Pewnie nie muszę dodawać, że ze względu na swoje piękno właśnie seter irlandzki jest doskonałym psem dla osoby samotnej - nie ma lepszego sposobu na podryw niż spacer z irlandem! Wystarczy zrobić krótką rundkę między blokami, by swój randkowy kalendarz wypełnić na cały tydzień. Co zrozumiałe, seterów irlandzkich nie poleca się kobietom w stałych związkach - z takim psem strach wypuścić chłopa na spacer bez nadzoru.
Piękny Quinniver's Old Time Rock'n'Roll z właścicielką i handlerką Martą P., której dziękuję za zgodę na publikację zdjęć.
2. Naturalny switch off
Seter irlandzki to pies niesamowicie aktywny, o ogromnej potrzebie ruchu - nic nie cieszy go tak, jak możliwość swobodnego biegania i buszowania po polach. Chyba, że akurat śpi. Spanie jest bowiem, zaraz po bieganiu, ukochaną rozrywką irlandów, którą zaczynają uprawiać natychmiast, kiedy znajdą się w zamkniętym pomieszczeniu. Przy tym spać mogą naprawdę długo, jeśli tylko zapewni się im do tego odpowiednią dawkę spacerów. Setera nie trzeba uczyć odpoczywania w domu. On ma to w genach i zaraz po przekroczeniu progu mieszkania z wulkanu energii zmienia się w ciapowatego kanapowca. Pies, który jeszcze przed chwilą rozwijał na prostej prędkość bliską prędkości światła, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, zmienia się w egzemplarz, który za jedyną słuszną i możliwą do wykonania czynność uznaje leżenie do góry brzuchem. Najlepiej na kanapie, ale od biedy i miękki dywan może się do tego nadać. Chcesz w domu zrobić seterowi sesję treningową? Poćwiczyć dynamiczne, precyzyjne zmiany pozycji w środowisku pozbawionym rozproszeń? Powodzenia!

3. Czy tu na pewno mieszka pies?
Kiedy pierwszy raz pojechałam w towarzystwie T. do domu rodzinnego po kilku dniach od naszego przyjazdu zapytano mnie, czy ten pies w ogóle umie szczekać. Zapewniam, że tak - robi to jednak w zasadzie tylko wtedy, kiedy bawi się w berka z innymi psami lub próbuje dogonić zdobycz w postaci bezczelnej wrony. W innym wypadku - cisza. Jasne, raz na ruski rok zdarza się jej otworzyć pysk także w domu, jednak trzeba przyznać, że są to wyjątkowo ciche psy. Marzy Ci się duży pies, ale obawiasz się reakcji sąsiadów? Spraw sobie setera irlandzkiego! Zapewniam, że będziesz zachwycony. Ci, którzy mieszkają z Tobą przez ścianę także.

4. Miłość i tęcza
Seter irlandzki jest psem zupełnie pozbawionym agresji. Przy czym warto uświadomić sobie, że w tym wypadku, kiedy piszę “zupełnie”, rzeczywiście mam na myśli “zupełnie” - żeby nie powiedzieć “ZUPEŁNIE”. Agresja to w przypadku irlanda (jeżeli nie doświadczył w przeszłości żadnej traumy) pojęcie, które mogłoby nie istnieć. Zamiast niej w rasowym pakiecie otrzymujemy łagodność, prezentowaną dosłownie w każdej sytuacji. Pewien wyjątek stanowią kontakty z przedstawicielami naszego dwunożnego gatunku. W starciu z człowiekiem łagodność setera zmienia się bowiem w szaloną, iście tęczową miłość. Z dokładnie taką samą radością przywita przyjaciela rodziny, co złodzieja, czy potencjalnego gwałciciela nagle wyskakującego z krzaków podczas nocnego spaceru. Nie będzie merdał ogonem, ale całym ciałem i to z takim zawziętym entuzjazmem, że gdyby nie utrzymująca go na tym ziemskim łez padole smycz pewnie wyleciałby na orbitę, robiąc przy tym wiadomo co tęczą.

5. Aktywność dla leniwych
Wbrew pozorom pies o dużej potrzebie ruchu wcale nie musi wymagać od właściciela kreatywności w organizowaniu spacerów, czy regularnych treningów sportowych. Seter irlandzki jest na to doskonałym przykładem. To pies, którego edukację można by ograniczyć do nauki przywołania, a następnie pozostawić go w polu samemu sobie. Nic bowiem nie sprawia mu radości porównywalnej do tej, jaką daje swobodne bieganie. Nieważne, czy chodzi o rozległą łąkę, czy o zwykły osiedlowy skwer. Irland najszczęśliwszy jest ruchu, gdy nie ogranicza go żadna smycz, kiedy może rozwinąć pełną prędkość. A że za umiłowaniem do biegania idzie nieziemska wytrzymałość, kiedy seter oddaje się swojej ulubionej aktywności jego pozostawiony samemu sobie przewodnik bez problemu zdąży uciąć sobie dłuższą pogawędkę przez telefon lub przeczytać gazetę. W całości. Jeżeli jednak, zamiast spędzać czas na spokojnej lekturze, będzie próbował uwiecznić wspólne spacery na zdjęciach powinien liczyć się z utratą wewnętrznego zen.

51 komentarzy:

  1. Tak, setery to piękne psy, takie cudowne :D Słyszałam parę razy, że setery mało szczekają, ale myślałam że tamte to były jakieś wybryki, ale jeśli rzeczywiście tak jest, to jeszcze bardziej się w nich zakocham. ,,gdyby nie utrzymująca go na tym ziemskim łez padole smycz pewnie wyleciałby na orbitę, srając przy tym tęczą"- haha tekst roku :D To może teraz 5 wad irlandów? (o ile takie się znajdą, w co wątpie! :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bez obaw, tekst o wadach również się pojawi. Nie ma takiej rasy, która miałaby same zalety. Warto pamiętać również o tym, że to, co dla jednej osoby będzie wadą dla innej może być zaletą i vice versa. :)

      Usuń
  2. Brzmi jak chart afgański!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No może poza tym punktem 4, bo niestety potrafią być agresywne :/

      Usuń
    2. Setery również potrafią, ale to dotyczy tylko bardzo straumatyzowanych psychicznie osobników. Seter z dobrej hodowli, odpowiednio wychowany będzie chodzącą miłością.

      Usuń
    3. Uważam że nie powinno się mowić o żadnym psie że nie ma wnim w ogole agresji bo może to być dla psa po prostu krzywdzące. Każdy pies ma swoją graniće wytrzymałosci i myśle ze moze zareagować agresywnie. Ma zęby iwe po co je ma. Jeśli ktoś kupi sobie psa, czy to będzie seter, czy labrador, i bedzie zakladal ze np. dzieci mogą po nim łązić , ciagac i szarpac albo ktos straszyć czy tłamsić, bo pies jest lagodny, to moze sie grubo pomylić. Jak napisałas - muszę być odpowiednio wychowane i o tym zawsze trzeba pamiętac. Jednak czy pies jako rasa jest taki łagodny? No nie wiem.... Labradory padły ofiarą takich uogólnień.

      Usuń
    4. Tu wchodzimy w definicję agresji i kwestię odpowiedzialności rodziców. Nie uważam, aby pies, który ugryzie dziecko wsadzające mu palce do oczu był agresywny. Uważam natomiast, że rodzice tego dziecka nigdy nie powinni byli kupować psa. Jakiegokolwiek.
      A co do irlandów, ich łagodoności, pozwolę sobie zacytować p. Jadwigę Konkiel, hodowcę, międzynarodowego sędziego kynologicznego VII. i VIII. grupy FCI i chyba po prostu największego specjalistę od rudzielców w naszym kraju:
      "Seter irlandzki z natury jest psem bardzo otwartym na obce osoby i niesłychanie przyjacielskim. Seter kocha cały świat! Będzie wylewnie witał wszystkich naszych przyjaciół, obszczeka inkasenta czy listonosza, by już po chwili upomnieć się o pogłaskanie. Jest mu zupełnie obojętne z kim pójdzie na spacer, aby tylko wziął do ręki smycz. Niestety, z równie wielką radością powita ewentualnego złodzieja, jeśli tylko ten czule do niego zagada. Czy komuś się to podoba, czy nie, seter irlandzki właśnie taki miał być!
      W angielskich hodowlach kojcowych, czyli kennelach, gdzie setery były hodowane głównie pod kątem ich przydatności w polowaniu, nie mogło być miejsca na psa, który przywiązywał się tylko do jednego właściciela i w polu słuchał tylko jednego pana. Dobrze wyszkolony pies musiał słuchać chętnie rozkazów obcych osób i najważniejszą dla niego sprawą było zwietrzenie zwierzyny w polu i wystawienie jej myśliwemu. Setery nie mogły być więc psami wykazującymi agresję i nieufność do obcych osób."

      Usuń
    5. Spoko, jak najbardziej masz rację i wierze że irlandy są łagodne. Jednak po prostu uwazam że nie powinno się mowić w tak prosty sposob o jakimś psie że jest łagodny bez dodatkowego komentarza (np. tj jak odpisałąs mi w komentarzu). Kazdy pies bedzie lagodny jesli bedzie dobrze traktowany i kazdy pies może byc agresywny jesli jest źle traktowany. Jesli do jakiegos psa przylgnie obiegowa opinia ze jest lagodny jak baranek to ma przechlapane. Taka łagodnośc trzeba ludziom wytłumaczyć, bo ona z czegos wynika ale nie jest dana jesli pies bedzie tłamszony. Dzieci wkładające psom palce do oczu to w obiegowej definicji jest dla ludzi zabawa niestety :/ Zresztą nie tylko dzieci. Psu moze sie nie podobać wiele rzeczy.
      Dzięki temu wpisowi widzę roznice pomiedzy gordonem a irlandem ale nie az tak dużą. Kiedys tez mialam taki wpis o gordonach :)

      Usuń
    6. Doskonale rozumiem Twój punkt widzenia i oczywiste jest dla mnie, że żaden pies - rasowo raczej łagodny czy też przeciwnie - nie wychowa się sam i nie zadba sam o swoją socjalizację. Tekst jednak (co, mam nadzieję, można zauważyć) był pisany z przymrużeniem oka. Bardzo wierzę w rozsądek moich czytelników i nie sadzę, aby pominęli te ważne kwestie, zastanawiając się, czy seter irlandzki to rzeczywiście pies dla nich. Dodam też, że kiedy jestem pytana na poważnie o to, jak to jest mieć irlanda zawsze udzielam odpowiedzi zaczynając od wad. Na wszelki wypadek.
      Dodatkowo, irlandy to w przeciwieństwie do popularnych labradorów, psy trudne, więc pewnie nigdy nie osiągną takiej popularności, jak kuzyni z grupy retriverów. Hodowli jest niewiele, hodowcy się świetnie znają i mogą pozwolić sobie na uważne wybieranie przyszłych domów swoim dzieciom.
      Jeszcze w kwestii irlanda i dzieci. Sama nie chcę się na ten temat wypowiadać, bo dzieci nie mam i raczej nie zanosi się, aby ta sytuacja kiedykolwiek uległa zmianie, więc moje doświadczenie w tej kwestii jest znikome. T., oczywiście, bardzo entuzjastycznie podchodzi do małych ludzi, ale ja nie pozwalam na kontakty w obawie, że tym swoim entuzjazmem np. dziecko przewróci. Ale! Wspomniana przeze mnie wcześniej p. Jadwiga Konkiel o stosunku seterów irlandzkich do małych dzieci pisze następująco:
      "Seter (szczególnie irlandzki) jest zbyt dużą indywidualnością i w pewnym sensie "arystokratą", aby pozwolił dzieciom na zbytnią poufałość. Jest co prawda pewna grupa zwierząt na tyle spokojnych (sama mam obecnie setera irlandzkiego niebywale łagodnego, na którego mój dwuletni synek siada jak na konia), że pozwolą dzieciom na pewne wybryki. Znam jednak również wiele seterów (nie wspominając już o sukach karmiących), które nie pozwalają dzieciom na żadne czułości, gdyż tego sobie po prostu nie życzą. Co ciekawe, psy te bywają nieprzyjemne w stosunku do małych dzieci, dorosłym i starszym dzieciom często wręcz narzucając się ze swą miłością."

      Usuń
    7. Czy ja wiem czy labki i retrievery sa takie łatwe - to kolejny stereotyp ktory ludzie powtarzaja bo chca w niego wierzyc. Znam labki ktore sa mega charakterne i cięzkie. I znam tez takie które tropią jak szalone i trudno je opanować amatorowi. Ludzie wyczytają co beda chcieli i boje się ze irlandy padna ofiarą swojego ciekawego wyglądu, tak jak labki tego ze to niby psy ciapy i kanapowce. Jesli rasa stanie sie popularna to momentalnie przybędzie hodowli i ludzie przestaną się znać osobiście. Niestety ja nie mam tyle wiary w ludzi i boje sie takich osob ktore kupują psa tylko z powodu jego wyglądu a wlasnie do takich osob docierają tylko niektore hasla dotyczące rasy.
      Natomiast słowa pani Konkiel odbieram wlasnie jako potwierdzenie ze irlandy (setery) są moze i lagodne z natury (jak zreszta wiekszosc psow) ale maja charakter i nie dadza robic z sobą wszystkiego. A wiekszosc ludzi slowo "łagodny" u psa rozumie jako, taki ktory uwielbia jak wiszą na nich dzieci, taki co bedzie stac jak baranek przy nodze i bedzie zachwycony czymkolwiek, nawet tym ze dziecko na nim siada, a dorosły olewa. Takich psow nie ma, ale o tym zdecydowanie za rzadko się mowi. Dla mnie lagodny to nie znaczy ze jest zachwycony wszystkim i ciągle. Zreszta to tez u psa zmienia się z wiekiem - Berek teraz doskonale komunikuje haslo "spieprzaj!" czego kiedys nie robił.

      Usuń
    8. To, że ktoś nie umie upilnować swoich dzieci w kontakcie z psem to jedna sprawa (i zgadzam się - taka osoba nie powinna mieć psa, żadnego, no chyba, że z pluszu), a temperament i charakter właściwy jakiejś rasie to druga sprawa. Na pewno seter jest psem łagodniejszym i o mniejszym Z NATURY progu pobudzenia niż przykładowo owczarek albo przedstawiciel jakiejś małej rasy (małe psy ogólnie są bardziej wrażliwe, ale tu też są wyjątki).

      Ludzie i tak zinterpretują to tak, jak będzie im wygodnie, bo tacy już jesteśmy. Nie ma co drzeć szat nad pisaniem o łagodności niektórych ras - one takie są, zakładając, że nie mają przykrej przeszłości, mają dobre geny i są typowymi przedstawicielami swojej rasy. Gdyby dziewczyna napisała, że malinois czy dobermany są z natury łagodne to byłabym pierwsza w kolejce do protestów ;) Ale wszystkie irlandy, jakie dane było mi poznać, były właśnie bardzo uczuciowe i otwarte, nawet na zupełnie obcych ludzi.

      Usuń
    9. Jeśli dziecko wsadzi palca w oko psa i zdarzy się to przypadkiem, pod opieką rodzica - to nie sądzę, aby stało się coraz okropnego, i aby rodzic nie był w stanie zareagować. Jeśli dziecko wsadzi palca w oko psa będąc bez opieki, to winę za wszystko, co się stanie, ponoszą rodzice - w końcu to oni powinni nadzorować ten kontakt. Zostawianie dziecka i psa samych, nawet gdy pies jest łagodny, jest nieodpowiedzialne.
      Jeśli dziecko wsadzi palca w oko psa z rozmysłem, to rodzic powinien wziąć dziecko na bok i dowolnie wybraną (aby skuteczną) metodą wychowawczą nakłaść mu do głowy, czemu nie powinno tak robić i jakie mogą być tego konsekwencje - nie tylko ze strony psa, ale również ze strony rodzica. Rodzice są od wychowania dzieci, nie pies.

      Usuń
    10. @evel:
      Niestety, rodziców, którzy nie potrafią poradzić sobie z organizacją bezpiecznych, odpowiedzialnych relacji człowiek-pies jest bardzo wielu. Inna sprawa, że braku wyobraźni dorosłych nie można próbować przykryć cechami danej rasy.

      @Paulina:
      Mam wrażenie, że wielu rodziców się wydaje, iż swoje dzieci (zwłaszcza te małe) powinni przez pewien okres czasu jedynie chronić, a nie edukować i wychowywać (bo i tak nic nie zrozumieją). Tymczasem nie jest to prawda - jeżeli się małemu dziecku odpowiednio pokaże, co ze zwierzęciem robić można, a czego nie potrafi ono bardzo dobrze zrozumieć sytuację. Przykładem bardzo fajnych, odpowiedzialnych rodziców są dla mnie moi znajomi, od zawsze kociarze. Kot, mimo dwulatki i czterolatka w domu, nie jest nieszczęśliwy, ma spokojną emeryturę. Dwulatka była w stanie delikatnie pogłaskać mojego psa po boku, a wcześniej jeszcze poczekać, aż ten spokojnie posadzi zad na chodniku. Czyli da się, ale to wymaga wysiłki, rozmawiania z dzieckiem i pokazywania mu, że zwierzętom również należy się szacunek.

      Usuń
  3. Słyszałam, że S. Irlandzkie mają problem z przychodzeniem na zawołanie. Oczywiście ja nie zgadzam się z tym w 100% - to zależy od wychowania psa oraz od metody, którą się stosuje. Gdybym miała setera, używałabym jakiegoś pasztetu, który naprawdę byłby atrakcyjny :). Mam nadzieję, że T. przychodzi na zawołanie? Nie chodzi mi o to, że zawsze. Mój pies też nie przychodzi zawsze, ale ostatnio - gdy mu się chce, to potrafi. Naprawdę potrafi.
    P.S Radzę podpisywać zdjęcia, ponieważ są piękne, a wiele osób może sobie po prostu skopiować :)
    Pozdrawiamy!
    swiatoczamibeethovena.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszystkie psy myśliwskie mają problem z przywołaniem, czy może raczej, aby nauczyć je przychodzenia na komendę trzeba poświęcić na ćwiczenia więcej czasu niż w przypadku innych ras. My trenujemy właściwie na każdym spacerze i generalnie przywołanie T. jest dobre, chociaż oczywiście zdarzają się wzloty i upadki. Jest w tym trochę mojej winy, bo powinnam była więcej czasu poświęcić na naukę przywołania we wczesnoszczenięcym okresie, kiedy piesek jeszcze sam podąża za przewodnikiem.

      W kwestii zdjęć - uważam, że wszelkie znaki wodne, loga i linki bardzo szpecą zamieszczane na blogach fotografie, a staram się dbać o doznania estetyczne, jakie funduję czytelnikom. :) Zauważyłam, że w psiej blogosferze panuje obecnie moda na znaki wodne, ale prawdę mówiąc wątpię, żeby rzeczywiście ktoś komuś miał zdjęcia kraść. Wolę zresztą w tej kwestii wzorować się na gwiazdach polskiej blogosfery (nie psiej, ale blogosfery w ogóle), jak Michał Szafrański, Joanna Glogaza, czy Eliza Wydrych, którzy zdjęć na swoich blogach nie szpecą podpisami, mimo że to właśnie oni (jeżeli ktokolwiek) powinni być zagrożeni kradzieżą. Wierzę też, że gdyby mnie coś takiego spotkało i ktoś z czytelników zauważy takie nadużycie zostanę o sprawie poinformowana i będę mogła podjąć odpowiednie kroki.

      Usuń
    2. Oj o za poznym pocżatku ćwiczenia przywołania coś wiem z autopsji ;) T. jest rewelacyjna :D

      Usuń
  4. Oj, razem z rudym debilem stuprocentowo się zgadzamy! A jak jest u T. z wybrzydzaniem? Jest francuskim pieskiem czy zjada wszystko? Bo my do wieku chyba 2 lat walczyłyśmy o każdy kęs, teraz już jest dużo lepiej, ale nadal ma "wrażliwe podniebienie".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Również to przeżywamy, chociaż zauważyłam, że ostatnio powoli T. zaczyna przekonywać się do koncepcji jedzenia. Ale faktycznie, często zdarzyły się problemy związane z tym, że pies nie je - czasami zastanawiam się, czy to rzeczywiście jest powodowane tym, że pies jest wybredny, czy raczej tym, że zwyczajnie... zapomina o jedzeniu. T. mogłaby żyć samym bieganiem i miłością do świata. Jedzenie, bez względu na to, czy to najlepsza sucha karma, czy gotowane lub surowe mięso jest dla niej znacznie mniej atrakcyjne, więc kiedy ma coś do roboty to po prostu to robi, zamiast zjeść. Mam nadzieję, że sytuacja ulegnie poprawie po sterylizacji, bo wcale nie obraziłabym się, gdyby przytyła jakieś 2 kg.

      Usuń
  5. A mi sie strafil osobnik wyjatkowy. Mam w domu setera tak 'rozgadanego' ze wszystkich przekrzykuje. Wiadomo, nie jest taki przez caly dzien ale jak ma ochote pokonwersowac to nikomu nie pozwoli tego przegapic. A jak intonacje zmienia... rozmawiac lubi ze wszystkimi i wszystkim. Przeuroczo wyglada kiedy np probuje przekonac bramke na schodach zeby go wpuscila na gore. Najpierw sie na nia pozali, pozniej jak widzi ze skutkow brak to pogrozi i tak w kolko ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiadomo, w każdej rasie zdarzają się wyjątki. ;)
      Zabawne jest to, że - jako że T. to mój pierwszy pies - wcześniej w ogóle nie myślałam o szczekliwości, jako o zalecie lub wadzie. Więcej nawet, w ogóle nie widziałam w tym cechy osobniczej, czy rasowej, przekonana, że psy... po prostu szczekają. Teraz, kiedy wiem, że mogą szczekać albo bardzo dużo albo bardzo mało wiem, że gadatliwy pies mocno by mnie irytował.

      Usuń
    2. Fado to tez moj pierwszy pies wiec z innymi nie mam porownania. Na szczescie mieszkamy w domu jednorodzinnym wiec problemu z sasiadami nie ma a na dworze Fado jest psem raczej cichym. Prawda jest ze to jego gadulstwo jest czesto irytujace ale jedak wiecej mamy z niego smiechu bo jego szczekanie to nie jest takie zwykle ujadanie jak na rowerzystow np. W trakcie swojej 'gadki' Fado sprawia wrazenie jak by na prawde mial cos do powiedzenia bo czesto zmienia intonacje ;)

      Usuń
  6. Punkt nr 1 - absolutnie się zgadzam. Za każdym razem gdy spotykam setera zakochuję się na nowo i namawiam męża, żebyśmy kupili - najlepiej od razu 10 sztuk ;) A na pytanie co bym z nim robiła, mówię: "miziała, tuliła, paczała".
    Są przepiękne, a przy właściwej socjalizacji ten typowy rys "kochania wszystkich ludziów" z punku nr 4 rozbraja każdego i moim zdaniem to jest to co zdobywa serca i sprawia, że nawet ludzie, którym nie podobają się psy tego typu uważają, że irlandy są cudowne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Seter byłby na pewno bardzo zadowolony z tego obrotu sprawy "mizianie, tulenie i paczanie" przy bardzo atrakcyjnie, obawiam się jednak, że pies skrzętnie wykorzystałby Twoją słabość i wszedł Ci na głowę (dosłownie i w przenośni). ;)
      Kochanie wszystkich może być również, niestety, wadą. Spacery, na których pies chce się witać z każdym przechodniem (a przecież nie każdy lubi psy, a jak lubi i psa dodatkowo nakręca to jeszcze gorzej) potrafią być niesamowicie męczące.

      Usuń
  7. To fakt, setery sa po prostu przepiekne!! :) Nie wiem czy maja jakies powiazanie ale z pyszczka troche przypominaja mi cocker spaniele :)
    Swietna notka, uwielbiam takie zartobliwe lekkie pisanie, masz do tego reke :)
    pozdrawiamy! :)
    K&T
    Jackterror.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O nie! Wraca klątwa spaniela!
      Polecam Twojej uwadze pierwszy punkt z tej piątki: http://trendzseterem.blogspot.com/2014/03/5-madrosci-od-ludzi-z-ulicy.html

      Usuń
    2. Mam nadzieję jednak, że nie odebrałaś mojego stwierdzenia w ten sposób co od ludzi na spacerach! :D
      Wiem dobrze, że to dwie odmienne rasy, ale po prostu pyszczki są takie podobne :-)

      Usuń
    3. Oczywiście, że nie; rozumiem doskonale, że to psy w pewnym stopniu podobne z ryjka. Po prostu po pół roku tłumaczenia się, że nie, to naprawdę nie spaniel mam pewną traumę. ;)

      Usuń
  8. To fakt, setery sa po prostu przepiekne!! :) Nie wiem czy maja jakies powiazanie ale z pyszczka troche przypominaja mi cocker spaniele :)
    Swietna notka, uwielbiam takie zartobliwe lekkie pisanie, masz do tego reke :)
    pozdrawiamy! :)
    K&T
    Jackterror.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  9. Świetne fakty, aż zachciało mi się mieć takiego własnego rudzielca :).

    H&F
    http://jaimojaspanielka.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, przypuszczam, że kiedy pojawi się tekst o wadach zmienisz zdanie. ;)

      Usuń
  10. Och rudości! Może niedługo pojawi się taka farba w kolorze "seter irlandzki"? Farbowałabym :D No ale popatrz, pies to pies, teoretycznie, a tyle opcji i specyfikacji: do wyboru do koloru, albo aktywny, albo leżajsk, albo krzykacz, albo nie, trzyma się człowieka, albo ma go pod ogonem itd. A jeszcze ciekawiej, że w każdej rasie i w miotach znajdą się wyjątki :) Tak mi przyszło do głowy, zastanawiam się, czy są gdzieś badania na temat wybierania drugiego psa tej samej rasy, co pierwszego. Jasne, że każdy pies ma jakieś wady, ale czy nie jest to też trochę tak, że zakochujemy się w tym co mamy pod ręką i później szukamy jak najbliżej tego ideału z przyzwyczajenia? Takie nocne rozkminki ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prawda, wybór psa to trudna sprawa. Z irlandami jest o tyle łatwo, że przynajmniej sierść w jednym kolorze (no, mogą być białe znaczenia na piersi, których T. natura poskąpiła), ale w przypadku takich różnorodnych ras jak na przykład border collie, to jest dopiero hardcore. Linia, umaszczenie, miliard badań genetycznych i długie godziny czytania rodowodów, żeby maksymalnie zwiększyć szanse na kupno zdrowego psa...
      Natomiast, co do wybierania drugiego psa tej samej rasy, to myślę, że jest to dużo, dużo prostsze niż w przypadku pierwszego egzemplarza. Raz, że już dokładnie wiadomo, czego konkretnie się od psa oczekuje, a dwa że drugim razem można próbować psa kupić rzeczywiście świadomie - osobiście uważam, że kupno pierwszego psa w danej rasie to zawsze trochę loteria i transakcja w ciemno, z różnych względów.

      Usuń
  11. A do tego jeszcze wybór hodowli ;) a jak to jest z tą miłością do ludzi? Jak to wygląda, kiedy idziecie sobie centrum miasta, w tłumie ludzi? T. chce się witać ze wszystkimi, czy tylko z cmokaczami? Bohun np. wybiera wesołe młode nastolatki...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kiedy była młoda, rzeczywiście chciała się witać ze wszystkimi, jednak małemu, uroczemu psu wiele się wybacza, więc nie był to taki wielki problem. Obecnie stosuje jakąś selekcję, do której nie potrafię znaleźć klucza i wybiera sobie "ofiary". Gdy idziemy na smyczy chodnikiem jedne osoby zignoruje, do innych będzie się szaleńczo wyrywać z całym ogromem swojej miłości, przy tym ci, do których się wyrywa wcale nie muszą cmokać, żeby ten amok spowodować. Jasne, że cmokanie nie pomaga, ale to też nie jest tak, że jest tym, co wyzwala u T. wylewność. Ona po prostu jest. Zdecydowanie lepiej jest, kiedy T. biega swobodnie, bo po prostu jest wtedy w swoim świecie i raczej nie zajmuje się ludźmi, chociaż zdarza się jej czasem do kogoś podbiec, bo nagle najdzie ją ochota, aby się przywitać - i znowu ta osoba wcale nie musi wykonać w stronę psa żadnego przyjaznego gestu, może po prostu dostąpić zaszczytu bycia wybraną. Na szczęście, w tych sytuacjach T. jest super odwoływalna.

      Usuń
  12. Bardzo podoba mi się idea farby "seter irlandzki", całe zdarzenie opisane przez Ciebie to totalna abstrakcja - super :)

    Co do gracji, pięknego wyglądu i ruchu zgadzam się - ale moim pierwszym psem był pies w typie charta perskiego saluki i doskonale pamiętam jak działa na ludzi tego typu sylwetka, gracja i siła spokoju :) No i ten niezrównany galop...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co do urody irlandów to pamiętam, że raz jechałem z T. autobusem i jacyś zagraniczni turyści spytali mnie czy mogę nam zrobić zdjęcie :P

      Usuń
    2. Mówiłam, że strach puścić chłopa samego na spacer. ;)

      Usuń
    3. Najśmieszniejsze jest to, że to nie była jednostkowa sytuacja i zachwyty nad kolorem sierści psa oraz deklaracje o konieczności pofarbowania włosów na właśnie ten i żaden inny kolor spotykamy dość często. :P

      W ogóle - nie wiem, jak Ty, ale ja mam taką swoją dziwną i pokrętną klasyfikację psiej urody, w której mam dla ras przyporządkowane odpowiednie przymiotniki określające ich wygląd. I tak na przykład BC są dla mnie sympatyczne, ale nigdy nie będą piękne, a irlandy - odwrotnie. ;)

      Usuń
    4. A ja nie poradzę - choć nigdy nie powiedziałabym, ze T. jest nieładna, czy chociaż, że robi niewielkie wrażenie, to nie wbija mnie w podłoże. Nie wiem do końca, co mi nie pasuje w wyglądzie seterzastych, ale ewidentnie jest coś, co nie pozwala mi się tym psem zachwycić tak, jakby należało. Ale zazdroszczę pięknego, seterzego lotu, moje niemczurowate w galopie tupie jak stado słoni i WIDAĆ, że wkłada w to sporo wysiłku.

      Pod punktem trzecim mogłabym się podpisać. Szilowate nie japi tak bardzo, ale to tak bardzo, że jak zaczęła raz jeden, jedyny, to paszczyła się z 5 minut, zanim się zorientowałam, że to może być mój pies i może warto by zobaczyć, o co chodzi. :P

      Usuń
    5. Każdy ma jakieś swoje estetyczne preferencje, to normalne. ;)

      Usuń
  13. Wow ,ależ on piękny ! Miło widzieć tak cudownego seterka , będziecie może na wystawie w Opolu ? :) Co do posta - świetnie napisany . Pozdrawiam
    Zapraszam do nas: http://beaglowate.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję w imieniu Marty. Przyznam szczerze, że nie wiem jakie są obecnie jej wystawowe plany, ale Janek w Polsce zdobył już co było do zdobycia, więc Marta jeździ z nim raczej na wystawy europejskie po championaty kolejnych krajów, więc wątpię, aby miała pojawić się w Opolu. Oczywiście, mogę ją o to zapytać.
      Jeżeli chodzi o T. to jest wyjątkowo marnym showdogiem - ma warunki fizyczne, ale psychiczne już niekoniecznie, więc na wystawy nie jeździmy.

      Usuń
  14. Wygląd to to, co u seterów irlandzkich jest najlepsze ;)
    Ta sierść, im dłuższa tym większe wrażenie robi i ten kolor. Z tym, że moja siostra ma taki sam kolor, miedzianka, naturalny, ja mam ciut inny.
    Ale ten opis tylko utwierdza mnie w przekonaniu, że podoba mi się tylko ich wygląd ;)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nawet nie wiesz, jak bardzo mnie cieszy Twój komentarz! To ogromnie ważne, żeby wiedzieć, czego się od psa oczekuje, przede wszystkim pod kątem predyspozycji i charakteru. Strasznie się cieszę, że podeszłaś do tego wpisu świadomie i krytycznie oceniłaś rasę, bo setery irlandzkie to te psy, które mogą być ofiarami fajnego eksterieru.

      Usuń
    2. Dokładnie, ja wiem, że u mnie seter męczyłby się, a ja razem z nim. Tudzież na odwrót.
      Pies latający po krzakach to nie to co mnie jara, ale za to uwielbiam mega zależność psa od człowieka i szukania z nim kontaktu, gdzie człowiek i piłka to jego sens życia. I wiele, wiele innych...

      Mój kuzyn wziął sobie setera irlandzkiego, bo taki ładny był. I mają szereg problemów z nim, bo nie znają potrzeb rasy. Oczy miałam jak 5zł, że ich pies śmiga ciągle w kolcach i sadzi się na inne psy. Ale to ONki to wcielone zło. A ja się przecież na seterach nie znam, bo mam owczarki, kit że wiedza o psach nie kończy się na jednej rasie :D

      Usuń
    3. Z seterem można naprawdę fajnie pracować, ale od samego początku trzeba pamiętać o tym, żeby uczyć go motywacji, odpowiednio socjalizować, etc., jednak raczej nigdy nie będzie to ten sam kontakt i ta sama chęć pracy, co u owczarków - seter po prostu inaczej się realizuje. Fantastycznie widać to przy ćwiczeniach umysłowych, które potrafią naprawdę zmęczyć wiele psów, ale T. męczące w raczej niewielkim stopniu i zawsze trzeba poprawić je bieganiem. Nie ukrywam, że ja również nie do końca wiedziałam w co się pakuję i w ramach wczesnego wychowania pozwalałam T. na zbyt wiele swobody.

      Usuń
    4. Berek po ćwiczeniach umysłowych jest padnięty. Tylko trening musi byc intensywny. Natomiast bieganie zdrowego psa meczy w malym stopniu - to praca jaka wykonuje przy okazji biegania jest wyczerpująca, czyli węszenie i wystawianie. Berek bez tego nawet średnio ma motywacje do biegania jako takiego. Bieganie to forma odreagowania tez pracy ktora wykonuje seterzy nos :)

      Usuń
  15. ogromna przewaga nad borderem, przynajmniej z perspektywy właściciela bordera ;) 1) kolor i jakość włosa "swetera" to niezaprzeczalna bajka, marzenie i ideał, 2) chciałabym bardzo, żeby mój pies potrafił się kiedykolwiek wyłączyć samodzielnie, przestać łazić, truchtać, jęczeć i zamęczać zabawkami aż do mojego wściekłego syku "na miejsce!!! JUUUŻ!!!" 3) zajmuje się sam sobą, nie potrzebuje stałej pracy z człowiekiem i interesowania się nim- kolejna bajka. Bo ja wiem tylko jak to jest być dręczonym na spacerze psem szwędającym się pół kroku za mną ze smutną miną "mamo możemy już coś porobić? proszę?"- piękne łąki, jeziorka, chlupiąca woda… Nic nie interesuje go bardziej niż gnębienie mnie albo kogokolwiek kto ma piłkę :p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam wrażenie, że z rasami typowo pracującymi tak już jest. Osobiście jestem pod wielkim wrażeniem mudików, ale nie wiem, czy kiedykolwiek taki pies zawita do mojego domu, bo obawiam się, że nie będę miała dostatecznie dużo czasu, aby właściwie zaspokoić jego potrzebę pracy i kontaktów z przewodnikiem.
      Z drugiej strony, w takim zaczepiającym, gnębiącym psie fajne jest to, że jest bardzo skupiony na człowieku i nie są mu zupełnie znane problemy z motywacją. Coś za coś.

      Usuń
  16. Seter był na mojej liście przy wyborze pierwszego psa! Jest niezaprzeczalnie piękny, dostojny i elegancki, nie można się na niego napatrzeć. To, co jednak mnie trochę przeraziło, to fakt, że jest psem myśliwskim, co brzmi dla mnie jak duże wyzwanie - indywidualista, uciekinier i myśliwy - po przeczytaniu tych słów bałam się, że nie podołam. Jednak do tej pory na widok rudzielców czuję specyficzne mięknięcie kolan. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z tym uciekinierem to ja się akurat nie zgadzam, chociaż może jest to kwestia mojego psa. Owszem, T. może się "zapolować" i nie przybiec od razu na komendę słowną, ale bardzo pilnuje się swoich ludzi i nawet biegnąc za ptakiem wie, gdzie jestem. Zdarza mi się, kiedy odbiegnie, schować się jej za drzewem i wtedy zawsze bardzo szybko orientuje się, że mnie nie ma tam, gdzie byłam przed chwilą i zaczyna szukać.
      Instynkt myśliwski nieco mnie zaskoczył, przyznaję. Pies podchodzi z bardzo wystawowej linii, spodziewałam się raczej typowego show doga po wspaniałym ojcu, a tu proszę - niespodzianka, instynkt na 110%. Czasami, rzeczywiście, bywa ciężko, zwłaszcza, jeżeli chodzi o koncentrację przy ptakach.

      Usuń

Uwagi? Opinie? Chętnie poznam Twoje zdanie.

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...