piątek, 6 lutego 2015

Recenzja: karma Braci Chart

Nie od dziś wiadomo, że odpowiednie żywienie ma ogromny wpływ na zdrowie i wygląd psa, a wybór właściwej, zbilansowanej diety to jeden z ważniejszych, jakich musi dokonać świadomy właściciel każdego czworonoga. Podjęcie odpowiedniej decyzji dodatkowo utrudnia fakt, że psia dieta powinna być nie tylko zdrowa, ale akceptowana zarówno przez człowieka, jak i jego czworonoga - tak, aby ten pierwszy miał czas na coś poza przygotowywaniem psich posiłków, a ten drugi mógł jeść zdrowo i do syta. Będąc posiadaczką wyjątkowo wybrednego rudzielca, odkąd znalazłam karmę, którą T. uznała za godną swojego podniebienia byłam sceptycznie nastawiona do wszelkiego rodzaju nowinek pojawiających się na rynku pet food, zdecydowana trzymać się wywalczonego z psem kompromisu. Złamałam się jednak, kiedy pojawiła się karma Braci Chart.


Kim są Bracia Chart?


Marka Barci Chart pojawiła się na rynku pet food niedawno, bo w listopadzie zeszłego roku. Firma wyrosła na gruncie wieloletniej przyjaźni i kynologicznej pasji, a moją uwagę zdołała szybko przykuć dość nietypowym produktem: Bracia oferują świeży, nisko przetworzony pokarm dla psów, oparty na składnikach spożywczej jakości czworonogom zamieszkałym w Warszawie i okolicach. Obiecują, że będzie nie tylko zdrowo i smacznie, ale również szybko i wygodnie - bo tak naprawdę Bracia Chart to nie tylko karma, ale cała usługa, której celem jest zarówno zapewnienie psu wartościowych posiłków, jak i zaoszczędzenie czasu właścicielowi czworonoga. Czy tak jest w rzeczywistości? Przekonajcie się sami.


Co jest w środku?


Karma Braci Chart bardzo przypomina domowe jedzenie - takie, jakie niektórzy z nas przyrządzają codziennie swoim pupilom. Posiłki są gotowane, zawierają wyłącznie składniki spożywczej jakości, bez dodatków jakichkolwiek środków konserwujących. Zgodnie z zasadą "im krótsza lista ingrediencji, tym lepiej" skład charciej mieszanki jest bardzo prosty. Karma zawiera jedynie lekko ścięgniste mięso wołowe II gatunku (30%); podroby wołowe takie jak serca, żwacze oraz gardziele (25%); warzywa I gatunku w tym marchewkę, pietruszkę i buraki stosowane zamiennie (13%), długoziarnisty ryż spożywczy (30%) oraz dodatki w postaci oleju rzepakowego, oliwy, jajek lub pestek słonecznika (2%). Taki zestaw powinien dobrze "zaopiekować" się nie tylko żołądkami naszych czworonożnych przyjaciół, ale również odpowiednio zadbać o kondycję ich skóry i sierści. Może się nawet okazać, że pies karmiony mieszanką Braci Chart jada lepiej od wsuwającego fast foody właściciela. Dość powiedzieć, że wołowina II gatunku, jako mięso chude i lekko ścięgniste polecana jest na grilla lub do wyrobu domowych wędlin.
Na papierowej banderoli znajdują się data przydatności do spożycia oraz szczegółowy skład.

Oczywiście, w przypadku szczeniąt, psich emerytów, alergików, czworonogów będących na diecie lub sportowców, potrzebujących pożywienia bardziej kalorycznego niż zwykłe istnieje możliwość indywidualnego dobrania składników.

Po ugotowaniu w pachnącym bulionie karma jest odsączana, schładzana, a następnie pakowana w specjalne foliowe osłonki, co sprawia, że przybiera kształt różnej wielkości “kiełbasek” owiniętych papierowymi banderolami z logiem firmy, datą przydatności do spożycia i wyszczególnionym, dokładnym składem. “Kiełbaska” może zawierać 300, 500 lub 900 gram mieszanki. W domu wystarczy rozciąć folię i przełożyć jej zawartość do psiej miski.


Jak to działa?


Oferta Braci Chart skierowana jest do psów i ich właścicieli mieszkających w Warszawie i okolicach - firma swoim zasięgiem obejmuje całą lewobrzeżną stolicę oraz sporą część aglomeracji warszawskiej. Po złożeniu zamówienia w sklepie internetowym oraz wypełnieniu formularza kontaktowego pozostaje tylko ustalić godzinę odbioru pakietu żywieniowego i cierpliwie czekać na kuriera, który dowiezie karmę do czworonożnego klienta. Płatności regulujemy przy odbiorze karmy gotówką lub kartą. Zamówić można pakiet próbny, a kiedy już będziemy mieli pewność, że karma służy czworonożnemu członkowi rodziny: tygodniowy lub miesięczny abonament. W tym ostatnim przypadku jedzenie dostarczane jest raz w tygodniu, tego samego dnia, o tej samej porze. Muszę przyznać, że to po prostu obłędnie wygodna opcja. Nie dość, że charci kurier jest wyjątkowo elastyczny i gotowy przywieźć pakiet “kiełbasek” nawet w godzinach sobotniego obiadu, to na dodatek nie trzeba przejmować się tym, że nagle w środku tygodnia otworzy się “psią szafkę” tylko po to, aby przekonać się, że jedzenie “już wyszło” i trzeba na gwałt zamówić nowy worek karmy.
Mapa, przedstawiająca terytorium Braci Chart, stąd.

Po tym, jak za kurierem zamkną się drzwi pozostaje już tylko przełożyć karmę do lodówki. To bardzo ważna czynność, o której nie można zapomnieć! Ze względu na brak substancji konserwujących karma Braci Chart powinna być przechowywana w temperaturze 2-4 stopni Celsjusza; ma również dość krótki termin przydatności do spożycia. To właśnie data ważności najpełniej świadczy o tym, że w karmie nie ma żadnych konserwantów czy ulepszaczy, co pozwala mieć pewność, że pies rzeczywiście je naturalnie i zdrowo. Niestety, wszystko to sprawia, że “kiełbaski” trzeba odstawić w przypadku podróżowania z psem.
Jedzenie na cały tydzień - prosto od kuriera.

Co się stanie, gdy z przyczyn losowych klient minie się z umówionym wcześniej kurierem? Jeżeli tylko pozwoli na to data ważności, karma zostanie przywieziona przy okazji kolejnej dostawy. Jeżeli jednak jedzenie miałoby się zepsuć Bracia Chart nie pozwolą, aby się zmarnowało. Na swojej stronie internetowej piszą wprost: nieodebrane przez klienta “kiełbaski” trafią do zaprzyjaźnionego schroniska dla bezdomnych zwierząt. To wspaniałe rozwiązanie, które aż zachęca, aby raz na jakiś czas “zapomnieć” o godzinie dostawy i akurat wyjść z domu.

Wszystkie te udogodnienia i przyjemności otrzymujemy w przypadku psa wielkości T. (24-26,5 kg zwierza) za ok. 300 zł miesięcznie, przy czym abonament, zawiera w sobie zarówno cenę karmy, jak i cotygodniowe dostawy. Biorąc pod uwagę koszt dużego worka wysokiej jakości suchego pokarmu usługi Braci Chart wypadają pod względem finansowym porównywalnie lub drożej, w zależności od producenta i aktualnych promocji. Natomiast, w zestawieniu z kosztami gotowania psu w domu przy użyciu dobrej jakości mięsa Bracia Chart są bezkonkurencyjni - nie dość, że ich usługi są sporo tańsze, to jeszcze psi opiekun ma pewność, że posiłki pupila są odpowiednio zbilansowane i nie musi spędzać zbyt dużo czasu w kuchni.


Co na to T.?


Bardzo sceptycznie podchodzę do wszelkiego rodzaju nowinek żywieniowych, T. bowiem jest strasznym niejadkiem i przekonanie jej, że to, co akurat znajduje się w misce rzeczywiście jest godne jej łaskawej uwagi potrafi być naprawdę trudną sprawą. Często śmieję, że to pies, który ma na głowie tak wiele ważnych spraw, iż nie ma czasu na tak przyziemną czynność, jaką jest jedzenie. Ku mojemu zaskoczeniu dla karmy Braci Chart bez zwłoki decydowała się porzucić pozę zblazowanej psiej arystokratki i po prostu opróżniała miskę. Więcej nawet, była gotowa za tę karmę pracować - taka sytuacja nigdy jeszcze się nam nie zdarzyła.

Warto przy tym zaznaczyć, że karma jest nie tylko smaczna, ale przy tym ma fajną konsystencję. Jest dostatecznie miękka, aby nie trzeba było jej kroić - wystarczy połamać ją palcami lub widelcem. Co więcej składniki zostały ze sobą tak sprytnie zmiksowane, że są na tyle zwarte, iż na uszach nie widać całego psiego jadłospisu. Pamiętam, że kiedy przechodziłam przez etap gotowania dla T. bardzo irytowało mnie, iż właściwie po każdym posiłku sierść na uszach dokładnie informowała o tym, co pies jadł na obiad. Zmorą był szczególnie ryż, który codziennie trzeba było wyjmować palcami lub wyczesywać z sierści. Sięgając po Braci Chart obawiałam się powrotu tego problemu, więc kiedy okazało się, że w przypadku tej mieszanki nie występuje byłam naprawdę mile zaskoczona. Zwarta konsystencja sprawia także, że karma świetnie nadaje się jako wypełniacz do konga. Myślę, że entuzjaści tej popularnej zabawki oraz osoby, które ze względów szkoleniowych nie podają psom miski będą z karmy Braci Chart bardzo zadowolone.
Sprytny kolaż, za pomocą którego próbuję zaprezentować konsystencję karmy.

Karma w wersji z marchewką okazuje się również mieć świetny wpływ na układ pokarmowy psa: jest dobrze wchłaniania, dzięki czemu kał wydalany jest regularnie i ma zwartą, suchą formę. Znika potrzeba zabierania na spacery całej baterii woreczków na odchody, a sprzątanie po psie, chociaż do najmilszych nie należy, staje się odrobinę przyjemniejsze. Opiekunowie czworonogów o delikatnych żołądkach powinni jednak uważać na opcję z dodatkiem buraków - mimo że na wszystkie pozostałe smaki T. reagowała po prostu wspaniale, po “kiełbasce” z ich dodatkiem dostała biegunki. Pozytywnym aspektem sprawy jest natomiast fakt, że kiedy doniosłam o tym Braciom bardzo się przejęli i obiecali raz jeszcze przemyśleć swoje menu. Zostałam nie tylko telefonicznie przeproszona za komplikacje, ale również otrzymałam dodatkowy, tygodniowy zapas świetnej karmy z marchewką. Inne firmy mogą uczyć się od Braci Chart profesjonalizmu i dbania o klienta.


Czy warto?


Jak najbardziej. Karma Braci Chart doskonale sprawdzi się w przypadku czworonogów, które kapryszą przy misce, a także u sportowców, którzy miski w ogóle nie znają. Usatysfakcjonuje też właścicieli, którzy chcą swoje psy karmić jedzeniem możliwie najmniej przetworzonym i jak najbardziej naturalnym, ale jednocześnie nie czują się na siłach, aby przejść na BARF-a. Bracia Chart rzeczywiście sprawiają, że jest zdrowo, smacznie, szybko i wygodnie. Pozostałe miasta Polski mogą zazdrościć stolicy.


Wady i zalety:


+ prosty, zdrowy skład;
+ smak (P. również próbował, mówi, że dobre!);
+ konsystencja: nie zostaje na sierści, nadaje się na pastę do konga;
+ karma dobrze działa na psi układ pokarmowy;
+ wygodna opcja abonamentu i cotygodniowych dostaw;
+ możliwość indywidualnego ustalenia składu karmy;
+ nieodebrane dostawy ofiarowywane schronisku;
+ konkurencyjne ceny w przypadku małych i średnich psów;
+ świetny kontakt z klientem;

- nie wszystkim psom służy opcja z buraczkami;
- duży koszt w przypadku przedstawicieli ras dużych i olbrzymich.

27 komentarzy:

  1. Bardzo fajna recenzja. Rzetelny i jasny opis. Boże, nawet całość przeczytałam bez skakania oczami po kolejnych akapitach. Też uważam, że inne miasta mają czego zazdrościć w kwestii Braci Chart. Super :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że tekst się podobał. :)
      Swoją drogą, wydaje mi się, że niedawno gdzieś w necie widziałam podobną usługę w innym mieście Polski, ale nie mogę tego ponownie znaleźć. :(

      Usuń
  2. Interesująca recenzja. Nie spotkałam się jeszcze z tą firmą, ale kto wie może wpròbujemy :).

    H&F
    jaimojaspanielka.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zwróć uwagę na to, że (jest temu poświęcony w recenzji osobny akapit) Braci Chart swoim zasięgiem obejmują tylko Warszawę i kilka okolicznych miejscowości - składając zamówienie upewnij się najpierw, że znajdujesz się na charcim terytorium.

      Usuń
  3. Naprawdę świetna ta firma, szkoda że nie działa na terenie całej Polski, ale pewnie mieliby problemy z dowożeniem do abonentów. Super, że T.(i P. :p) ta karma smakuje :) I podoba mi się, że nieodebrane dostawy dostają zwierzaki ze schroniska.:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też mi się to szalenie podoba. Nie dość, że jedzenie się nie marnuje to jeszcze idzie do najbardziej potrzebujących czworonogów. Super sprawa!

      Usuń
  4. Świetna karma! Zarówno skład i konsystencja, szkoda, że mieszkamy tak daleko od Warszawy, bo jestem pewna, że Myszastemu przypadła by do gustu:) Przypomina mi tanie gotowe karmy ze zwyczajnych sklepów, ale jedynie z wyglądu! Martwi mnie jedynie trochę fakt, iż w składzie widnieje 25% podrobów, ponieważ czytałam, że nie powinno się ich podawać psu codziennie, jedynie 1-2razy w tygodniu. Jakie jest Twoje zdanie na ten temat? Chetnie je poznam, być może niepotrzebnie się martwię:)

    PS: Przesyłka dotarła, pod najnowszym wpisem na naszym blogu widnieje zdjęcie Myszastego z zawartością tuż po rozpakowaniu. Zapalczywie wąchał ringówkę, widocznie przypadł mu do gustu zapach damu T;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że ilość podrobów jest ok, bo Bracia Chart nie stosują w ogóle mięsa z wątroby, bo tam kumulują się szkodliwe pierwiastki (w wątrobie zachodzi detoksykacja organizmu). :) Jeżeli chcesz mogę przekazać im Twoje pytanie, panowie na pewno chętnie odpowiedzą. :)

      PS. Super, już lecę oglądać! :D

      Usuń
    2. Oczywiście, nie ma to jak pytać u źródła:) Czekam zatem na ich odpowiedź:)

      Usuń
  5. Seterowe uszy na czas posiłku można spinać gumką jak kucyk ;) Jeśliby T. się przyzwyczaiła problem zaschniętego pokarmu we włosach byłby rozwiązany.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Próbowałam, ale kończyło się to obustronną frustracją, buntem i braniem mnie na głodówkę, a ja mam frajersko miękkie serce. ;)

      Usuń
  6. Oj jaka szkoda, że tylko Warszawa i okolice :( oziki by oszalały z radości, jestem pewna! :)

    BTW - Słyszałam, że dla łyżwowatych i spanielowatych (generalnie tych z imponującymi uszami) są specjalne miski (wpisz w google spanielówki)

    OdpowiedzUsuń
  7. Hahaha jaka literówka! <3 "wyżłowatych" oczywiście :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może na Śląsku też kiedyś powstanie podobna firma. :)
      Przyznam, że o miskach wiem, ale jakoś nigdy nie zebrałam się w sobie, żeby taką zamówić. Zwłaszcza, że gotowanym karmiłam w sumie krótko, potem przeszłam na suchą karmę, tak żeby wszystkie frykasy T. dostawała wyłącznie za pracę.

      Łyżwowate :D

      Usuń
  8. Super recenzja no właśnie szkoda ze Warszawa bo ja Lodzianka ;)
    Pewnie wyżłowatemu smakowało :)

    Pozdrawiamy
    Laura&Shira

    Http://przygodys.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z Łodzi do Warszawy jest super blisko, znam nawet takich, co w Łodzi mieszkają, a w Warszawie pracują - może jest jakaś szansa, że kiedyś Was obejmie charci zasięg ;)
      Cieszę się, że recenzja się podobała i zapraszam do regularnego zaglądania na bloga. :)

      Usuń
  9. "Często śmieję, że to pies, który ma na głowie tak wiele ważnych spraw, iż nie ma czasu na tak przyziemną czynność, jaką jest jedzenie" - jakbym czytała opis mojego psa! Ja też śmieję się, że moja Azra ma tyle innych ciekawszych rzeczy do roboty niż jedzenie :D Ale ostatnio jest lepiej i je całkiem dobrze ;) A opisana karma wygląda zachęcająco, może kiedyś spróbujemy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W końcu tyle jest na świecie fajnej trawki do obwąchania. ;)

      Usuń
  10. Dzień dobry!

    Karmę dostarczamy na terenie całej Polski. Zapraszamy do zakładki SKLEP na stronie WWW.BRACIACHART.PL

    Pozdrawiamy!
    Bracia Chart

    OdpowiedzUsuń
  11. Bardzo dobra, szczegółowa recenzja. Brakuje mi w tej karmie trzech ważnych rzeczy: 1. jest miękka, więc bałabym się o stan zębów i dziąseł mojego psa, jednak suche chrupki czy BARF działa świetnie w roli szczoteczki do zębów 2. nie ma (albo akurat nie wspomniałaś) dodatku witamin lub minerałów, które są ważne w przypadku gotowanego, a więc pozbawionego części przyjmowanych przez psa substancji. Może dodają to w karmie dla psów sportowych?, 3- prozaicznie- nie jestem z Warszawy ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeżeli chodzi o miękkość to uważam, że obowiązkiem właściciela psa jest kontrolowanie stanu uzębienia i dziąseł, podawania gryzaków, etc., bez względu na to, jaką pies je karmę, więc uczciwie przyznaję, że po prostu nie wpadłam na to, aby o tym aspekcie napisać.
      Z kolei w kwestii dodatków, cytując stronę internetową Braci Chart: "dodatki bogate w Omega 3 – i 6 kwasy tłuszczowe wspomagające zdrową kondycję skóry i dodające sierści blasku. Są to wymiennie: olej rzepakowy, oliwa, jajka, pestki słonecznika". Nie ma wśród nich zatem witamin i minerałów, nie potrafię też powiedzieć, czy mogłyby być one dodane do wersja dla psiego sportowca, bo ja Brzydaliksa za sportowca nie uważam, więc jadał opcję zwykłą. ;) Tu zresztą wchodzimy w kwestię suplementacji. W ogóle, mam wrażenie, że karmy idealnej po prostu nie ma i nigdy się nie obejdzie bez dodatków (pomijam w tych rozważaniach BARF-a, bo moje choćby miało paść z głodu surowego nie tyka).
      A dostawa kurierem do innych miast Polski kosztuje 20 zł.

      Usuń
    2. Czyli to taka alternatywa dobrze zbilansowanej, domowej diety- ciekawa alternatywa dla tych, którzy nie lubią gotować, idea mi się podoba.
      Dla mojego psa sprawdziłaby się jednak chyba wyłącznie jako dodatek/urozmaicenie- jako że wysiłek Giro wymaga sportowej dawki kalorycznej bardziej ufam suchym karmom. A jako że nie kocha surowe jedzenie to wolę mu je takie podawać- należę do tej grupy osób, która "wyznaje" więcej witamin w surowym jedzeniu ;)
      A co do konsystencji- lubię, pomimo podawania kości czy suszonek, kiedy karma też wymaga popracowania paszczą ;) No ale każdy lubi co innego, Bracia Chart stworzyli coś nowego, myślę, że grupa odbiorców będzie szybko wzrastać :)

      Usuń
  12. nie słyszałam o takiej karmie dotąd

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Firma działa na rynku od listopada 2014 roku, więc mogłaś nie zdążyć o niej usłyszeć. :)

      Usuń
  13. Jak mogłam wcześniej nie trafić na tego bloga! :)
    Jest genialny! :)
    Zanim w nocy przeczytam go od początku do końca, już trafiłam na posta o przywołaniu- mieliście problem :) Zupełnie jak my i nie możemy się go za nic w świecie pozbyć :)
    Opiszesz tutaj lub w kolejnym poście jak się sprawy mają? :) Jestem bardzo ciekawa jak Wam poszło :)
    Nam za nic nie chce się udać- nagradzam Nanda jak umiem, a ten skurczybyk pięknie wraca do mnie na lince. Jednak problem pojawia się PO spuszczeniu- pies dostaje wiatru w tyłek i nie ma mocnych. Głuchy, wręcz bezczelny- udaje że wraca, po to, aby zaraz pobiec tam, skąd go przywołałam, albo najlepiej- od razu dostać głupawki i biegać tu i tam z podwiniętym ogonem i głupawą miną :P
    Myślałam nad gwizdkiem, jednak nie jestem pewna jego działania, wszystkiego co z nim związane :P
    Bardzo prosze o kontakt! Może z Wami uda nam się problem skutecznie pokonać ;) Linka i chęci już są, nieokrzesany pod tym względem Owczarek- także ;)

    Pozdrawiam serdecznie i zapraszam do śledzenia życia mojej owcy! :)
    nandoon.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojej, dziękuję, to strasznie miłe! Ogromnie cieszę się, że blog Ci się podoba. :)
      Myślę, że na dzień dzisiejszy przywołanie na komendę słowną T. jest ok. Nie jest tak dobre, jakbym sobie tego życzyła, ale wciąż nad tym pracujemy, natomiast już od jakiegoś czasu ruda biega swobodnie, bez liny.
      Bardzo, ale to bardzo polecam gwizdek - ogromnie żałuję, że nie udało mi się tego jak na razie odpowiednio odbudować - uważam jednak, że gwizdek powinien być obok przywołania na komendę. Hm... wszystko wskazuje na to, że będę musiała w końcu zabrać się za stworzenie wpisu "Przywołanie u mechanika" - od boskiej dawności wisi w moich Google Docsach.

      Usuń

Uwagi? Opinie? Chętnie poznam Twoje zdanie.

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...