Wraz z nadejściem Wigilii definitywnie zakończył Projekt Prezent, organizowana przez środowisko blogerów zbiórka darów dla potrzebujących psów. W ramach akcji prezent otrzymała również Frida, młoda dzikuska, znajdująca się pod opieką Fundacji Zwierzęca Polana – a wszystko to dzięki Wam!
piątek, 25 grudnia 2015
sobota, 19 grudnia 2015
To, czego nie widać
Internet podbija właśnie 45-sekundowy film, na którym widzimy, jak
Iwonie Gołąb puszczają nerwy. Trenerka, przy akompaniamencie
dobiegających zza kamery chichotów i śmiechów, w dość ostry sposób karci
psa, znajdującego się poza kontrolą właściciela. Padają
nieparlamentarne wyrazy, w ruch idzie nawet tyczka od stacjonaty. Film
ów, niesiony falą oburzenia, można było zobaczyć nie tylko na stronach i
grupach dotyczących agility, ale również takich, które zajmują się
innymi sportami kynologicznymi, a nawet wystawami. Zewsząd dochodzą
głosy dezaprobaty i zdania mówiące o tym “co prawdziwy trener
powinien…” lub “czego ja nigdy bym nie zrobił…”. Oczywiście, dopiero po
tym, kiedy skwapliwie udostępniającym rzeczony film wyczerpią się
wyzwiska, bo najpierw jest mowa o psychopatach, pizdach i dołach
wypełnionych wapnem. Mnie zaś cała sytuacja skłania do szerszej
refleksji. O tym, czego nie widać.
piątek, 11 grudnia 2015
Wpadka roku
Po tym, jak zakończyły się nasze przygody związane z poszukiwaniem odpowiedniej hodowli oraz właściwego krycia, gdy w końcu wylądowałam na liście oczekujących na szczenię z austriackiej hodowli Mi Sombra’s sądziłam, że pozostało mi już tylko trzymać kciuki za jedyny, słuszny kolor pieska i (nie)spokojnie wyglądać godziny zero. Tak się jednak składa, że w życiu nie wszystko idzie zgodnie z planem, o czym rzeczywistość raczyła wymownie przypomnieć mi budowlanym walcem rozjeżdżając wszystkie moje oczekiwania. Bardzo to uprzejme z jej strony, prawda?
sobota, 5 grudnia 2015
Suche karmy dla psów
Za każdym raziem kiedy postanawiamy Tytanii zmienić karmę zaczyna się długi proces marudzenia: że karma jest za droga (ja), za kiepska (D.), że nasze „mi się wydaje” dotyczące składu mówi, iż będzie dobrze (oboje). Porównujemy ploteczki i doświadczenia innych psiarzy, szukamy opinii w Internecie, pytamy znajomych. W ten sposób Tytania jadła już karmy spod znaku Royal Canin (w okresie szczenięcym), Acana, Taste of the Wild, Purizon, Markus-Mühle i Brit Care. Co ciekawe, mimo sporej rezerwy z jaką D. przyjęła mój wybór tej ostatniej marki, sprawdza się chyba najlepiej. Sierść ładnie błyszczy, Tytania przy niej nie wybrzydza, skład w miarę się broni, nie pojawia się łupież, produkt końcowy zbierany podczas spacerów do woreczka ma wzorową konstystencję, a przy tym jest w miarę tania.
Przy jednej z kolejnych naszych dyskusji na temat kolejnego worka karmy pojawił się luźny pomysł, żeby jakoś ugryźć temat „Suche karmy dla psów” bardziej przekrojowo. Stwierdziłem wtedy, że można podejść do sprawy od strony matematycznej. Sięgnąłem po kilka narzędzi (skrypty do ściągania danych z Internetu, bazę danych i środowisko do obliczeń statystycznych i wizualizacji), wbiłem się w stronę sklepu Zooplus, wyciągnąłem dane i w efekcie powstał poniższy tekst.
Subskrybuj:
Posty (Atom)